Powidła truskawkowe
Truskawki - uwielbiam je w każdej postaci, najchętniej świeżutkie, pachnące słońcem. Lubię je także w koktajlach, ciastach, a także te zamknięte w słoiczkach. Można je sobie otworzyć jesienią, zimą i rozkoszować się smakiem i zapachem pysznych truskawek. W tym sezonie nie robiłam dużo przetworów, ale kilka słoiczków dżemu truskawkowego musiałam zrobić. Dżem nazwałam powidłami, ponieważ ma on rzeczywiście taką konsystencję jak powidła. No i jest oczywiście bardzo smaczny. Robiłam go jeszcze w czerwcu, ale mam mały poślizg z wpisami, dlatego przepis dopiero dziś ;).
Źródło przepisu: Moje Wypieki.
Składniki na około 1,5 słoiczka (robiłam z podwójnej porcji):
*1 kg truskawek
*300 g cukru
*1 - 2 łyżeczki pasty waniliowej lub nasionka z 1 laski wanilii (użyłam nasionek z wanilii)
*1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
*2 łyżki soku z cytryny
Wykonanie:
Truskawki odszypułkować, umyć, wrzucić do garnka z grubszym dnem razem z pozostałymi składnikami. Postawić na palnik, cały czas mieszając doprowadzić do wrzenia.
Gotować przez kilka godzin, na małej mocy palnika, bez pokrywki, aż truskawki zaczną się rozpadać a woda odparuje na tyle, że konfitura będzie miała odpowiednią konsystencję. Zwykle gotuję konfiturę przez trzy dni, każdego dnia po około 1 godzinie.
Słoiki wyparzyć. Dżem/powidła przełożyć do słoików, dobrze zakręcić. Odstawić. Można pasteryzować, ale niekoniecznie. Ja zwykle to robię, żeby nie było niespodzianek. Wkładam słoiki do większego garnka, wlewam wody, tak aby przykrywała 3/4 wysokości słoika i gotuję na wolnym ogniu około 40 minut. Następnie wyjmuję słoiki z wody, ustawiam na ściereczce do góry dnem i zawijam w ręcznikiem. Tak stoją, aż wystygną.
Smacznego :)