Potage Parmentier czyli najzwyklejsza w świecie kartoflanka
Długo zastanawiałam się, czy dodać przepis na tą zupę. Bo ani ona nie jest fotogeniczna, ani za bardzo do gustu mi nie przypadła. Była zjadliwa, ale drugi raz już na nią się raczej nie skuszę. O zupie tej przeczytałam w książce J. Powell "Julie & Julia. Rok niebezpiecznego gotowania", na podstawie której nakręcono film wyświetlany aktualnie w naszych kinach. Filmu jeszcze nie widziałam, ale książka jest całkiem ciekawa. Przybliża nam ona postać Julii Child, amerykańskiej kucharki, która spopularyzowała w USA kuchnię francuską. Pierwszym przepisem wspomnianym w tej książce jest właśnie przepis na Potage Permentier czyli zupę, która wg autorki "dobrze pachnie, dobrze smakuje i jest czystą prostotą". Z tym ostatnim się zgodzę, smak i zapach jednak mnie nie przekonały.
Dokładny przepis znalazłam TU i jest to moja kolejna propozycja w ramach "Ziemniaczanego sezonu".
Składniki:
- kilka większych ziemniaków
- 3 pory (a właściwie ich białe części)
- sól, pieprz
- 4-6 łyżek śmietany lub 2-3 łyżki masła (dałam śmietanę; chciałam zmniejszyć jej ilość, ale uwierzcie mi, że przy mniejszej ilość zupa smakowała o wiele gorzej; 4 łyżki to minimum niestety)
- posiekana natka pietruszki lub szczypiorek
Wykonanie:
Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę. Por dokładnie umyć i pokroić w plasterki. Warzywa umieścić w garnku, zalać 2 litrami wody, posolić i gotować ok. 40-50 min, do momentu aż warzywa zmiękną. Po tym czasie zmiksować zupę na krem (ja użyłam blendera, ale wg Julii Child powinno się rozgnieść warzywa widelcem, bądź przepuścić przez maszynkę do rozdrabniania - nie byłam, aż tak skrupulatna). Na koniec dodać śmietanę lub masło i posypać posiekaną zieleniną. Smacznego.