Pissaladière
Uwielbiam dania, które smakują tak, że mogę je jeść bez opamiętania. Myślę, że miłośnicy pizzy będą zadowoleni.
Tym razem kuchnia francuska i coś co w zasadzie pasuje do każdej pory dnia. W Prowansji jada się bardzo smaczny i sycący placek przypominający pizzę tyle, że zrobioną z ciasta chlebowego lub kruchego.
Pissaladiere można przygotować na różne sposoby. Klasyczna zawiera anchois i duszoną cebulkę. Ja zmodyfikowałam przepis dla swoich potrzeb i smaków. Pewnie kiedy to przeczytacie będę leżeć do góry brzuchem i wybierać z talerza ostatnie okruchy.
To jest pyszne :-)
Składniki:
opakowanie drożdży instant (7 g)
500 g mąki pszennej
½ łyżeczki soli
225 ml ciepłej wody
ok. 15 szalotek
4 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka pieprzu ziołowego
trochę więcej niż połowa łyżeczki tymianku
ok. 15 oliwek bez pestek
200 g sera żółtego
3 pomidory
Przygotowanie:
Mąkę, drożdże, wodę, sól i 2 łyżki oliwy wymieszać i wyrobić dokładnie ciasto. Jeśli wyrabiacie ręcznie to róbcie to jak najdłużej, wtedy ciasto będzie ładniej wyrastać.
Ciasto po wcześniejszym rozwałkowaniu na grubość ok. 8 mm na blasze i papierze do pieczenia, należy odstawić na półtorej godziny do wyrośnięcia. Przed odstawieniem ciasta należy delikatnie zawinąć brzeg na mniej więcej 1 cm.
Szalotki pokroić i dusić na rozgrzanej oliwie. Przyprawić pieprzem ziołowym. Pomidory sparzyć, obrać ze skóry, wyciąć głąb, pokroić w kostkę i wrzucić na patelnię do cebulki. Szalotki i pomidory doprowadzić tymiankiem i pozwolić im trochę odparować. Tak powstały sos przekładamy na ciasto, wszystko przybieramy serem (może być mozzarella) jak mazurek ;-) czyli tworząc krzyżyki z pasków sera. W wolne miejsca między serem wkładamy oliwki. Pissaladiere wkładamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 10 min., po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 190 stopni i pieczemy dalej przez 20 min.
Później już tylko zajadamy, Bon appétit !