Pieczeń wołowa wg Neli Rubinstein
Niedawno był listopad i trwała akcja zorganizowana przez Grumków, a poświęcona kuchni polskiej. Teraz mamy grudzień i jakoś przyjemnie mi przygotowywać dania znane, oswojone, polskie. Doskonale się sprawdzają w tej aurze i niosą otuchę, dodają energii. Prezent, który dostałam w związku z udziałem w zabawie kulinarnej wykorzystałam do przygotowania pieczeni wg przepisu Neli Rubinstein. Garnek bardzo się podoba mojemu synkowi, który uwielbia paellę i ucieszył się, że teraz z tatą będą mogli robić podwójną porcję. Ja też widzę oczami wyobraźni te podwójne porcje wszystkiego i bardzo mi się to uśmiecha. :-)) Wczoraj jednak obszerny gar został wykorzystany do przyrządzenia dania kuchni naszej, rodzimej. Tak wyszło. :-) P.S. Dziękuję za miły upominek. :-)
Pieczeń wołowa duszona
1,5 kg wołowiny na pieczeń
oliwa
pół selera
3 marchewki
1 por
3 liście bobkowe
10 ząbków czosnku
60 g suszonych prawdziwków
2 szklanki bulionu wołowego
sól, pieprz
ew. śmietana
Suszone grzyby zalewam wodą i trzymam w niej przez godzinę.
Mięso obsmażam z obu stron, aż będzie dokładnie zrumienione. Wsypuję wtedy poszatkowane warzywa, posiekany czosnek, pokrojone grzyby. Wlewam wodę, w której się moczyły prawdziwki. Dolewam bulion. Dodaję listki laurowe. Wsypuję sól i pieprz i na niezbyt dużym ogniu gotuję pod przykryciem przez ok. 2-3 godziny.
Mięso wyjmuję. Sos miksuję. Doprawiam do smaku. Ew. dodaję do niego śmietanę.
Pieczeń kroję na plastry, polewam sosem. Doskonale współgra z dodatkiem kaszy gryczanej i sałatą bądź surówką np. z papryk i ogórków kiszonych.
* źródło - "Kuchnia Neli" wyd. Muza