Pesto z młodych pędów sosny
Niedawno zbierałam pędy na syrop piniowy. Oczywiście spróbowałam, jak smakują świeże pędy i są niczego sobie. Od razu mnie kusiło, żeby zrobić z nich pesto i sprawdzić, jak będzie smakowało. Tak więc swój plan raz dwa wprowadziłam w życie i z efektu jestem bardzo zadowolona. Pesto jest bardzo smaczne, wyraziste, nie potrzeba do niego dodawać cytryny, pędy dają dużo kwaśnego smaku.
Pesto wykorzystuję do kanapek, jako dodatek do tart, dodaję go do dresingu do sałatek, do sosów do makaronu, uwielbiam je łączyć z plackami ziemniaczanymi albo z fasolą i chilli albo z bobem itd. :-)
Pesto z pędów sosny
młode pędy sosny
ser dziugas lub podobny
ząbki czosnku
łuskane pestki słonecznika
olej rzepakowy lub oliwa
sól i pieprz
Pędy myję i ogołacam z brązowych łusek. Drobno kroję i blenduję z prażonymi ziarnami słonecznika, startym serem, olejem, czosnkiem, solą i pieprzem. Przekładam do słoika i polewam z wierzchu olejem, by mogło dłużej postać w lodówce.
Proporcje? Każdy dobierze sobie takie jakie mu odpowiadają smakowo. Ja nigdy nie żałuję ani sera ani słonecznika. Dodaję jednego i drugiego naprawdę sporo. :-)