Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki

Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki
Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Zdjęcie - Oryginalny włoski sos do spaghetti mamy Moniki - Przepisy kulinarne ze zdjęciami Składniki
  • 1 cebula
  • 2 - 3 łyżki oleju, np. Kujawski z ostrą papryką i pomidorami
  • 1 szklanka soku pomidorowego
  • szczypta soli
  • 3 - 4 ziarenka pieprzu
  • 2 goździki
  • 2 listki laurowe
Przygotowanie

Cebulę pokrój drobno i uduś na oleju do miękkości. Następnie dodaj sok (lub przecier) pomidorowy, trochę soli, ewentualnie cukru, pieprz czarny, goździki, listki laurowe i doprowadź do wrzenia gotując na małym ogniu. Jeśli lubisz możesz dodać suszone lub świeże oregano bądź bazylię. Zamiast dodatku cukru, możesz poddusić cebulę dłużej i pozwolić jej nieco skarmelizować, nabierze wtedy lekko słodkiego smaku/


Historia Przepisu z szuflady mamy Moniki:

"Gdy moja mama była młodą mężatką, chodziła na zajęcia z gotowania do tzw. "Praktycznej Pani". Gdy umarła miałam siedem lat. Pozostał mi po niej. m.in. zeszyt z przepisami. Rzadko z niego korzystałam. Byłam dzieckiem stołówkowo-barowym, bo tak właśnie na co dzień stołowałam się razem z moim tatą. Do gotowania zupełnie mnie nie ciągnęło. Przyznam, do dziś nie jest to moje ulubione zajęcie. Aż poznałam Janusza. Kiedyś przyjechał do mnie do domu bezpośrednio z pracy. Był głodny, a ja z głupia frant, z nadzieją że odmówi, zaproponowałam spaghetti z sosem pomidorowym. Pomysł mu się spodobał, ale spytał jak przygotowuję sos. Wyciągnęłam więc zeszyt mojej mamy z przepisami, ale uznałam że nawet banalny sos pomidorowy przerasta mnie. "No jak to jak, z torebki go przygotowuję" - brzmiała więc moja odpowiedź. Ryzykowałam, że nowo poznany facet po prostu odwróci się na pięcie i tyle będzie z tej miłości. „Jak masz robić z torebki to lepiej go nie rób” - usłyszałam odpowiedź. I wiecie co? To była najlepsza odpowiedź jakiej udzieliłam kiedykolwiek w swoim życiu. A rok później kolejna - kiedy zgodziłam się zostać jego żoną. Okazało się, że Janusz uwielbia gotować, na dodatek robi to fantastycznie. Często też inspiruje się przepisami mojej mamy z pożółkłego zeszytu. I tak już mi gotuje od prawie osiemnastu lat..."

Kategorie przepisów