Nalewka z kwiatów czarnego bzu
Swoją przygodę z czarnym bzem rozpoczęłam dopiero w ubiegłym roku. Zaczęła się od nalewki i syropu z kwiatów czarnego bzu, w którym się zakochałam bez reszty, a skończyło na syropie, nalewce i dżemach z owoców tegoż krzewu. Moim łupem padły chyba wszystkie dziko rosnące krzewy w okolicy. To było istne szaleństwo bzowe. Nie wiem czy w tym roku uda się to powtórzyć ale już się szykuję na nowe zbiory. Wczoraj przyniosłam ze spiżarni nalewkę z bzowych kwiatów. Dojrzewała tam cały rok. W tym czasie nabrała pięknego herbacianego koloru, cudownego aromatu i smaku. W rankingu wszystkich do tej pory zrobionych przeze mnie nalewek ma zaszczytne pierwsze miejsce.
Nalewka z kwiatów czarnego bzu
Składniki:
- 15 baldachów kwiatów czarnego bzu
- 1 cytryna BIO
- 400ml wody
- 300ml spirytusu 70%
- 200g cukru
Zebrane w słoneczny dzień, zaraz po obeschnięciu rosy, kwiaty rozłożyć delikatnie na białym obrusie aby pozbyć się ewentualnych robaczków. Następnie nożyczkami odciąć kwiaty od łodyg, które mogą nadać nalewce gorzkiego posmaku. Należy to robić bezpośrednio nad słojem w którym będziemy przygotowywać nalewkę aby zachować jak najwięcej drogocennego pyłku. Do kwiatów dodać pokrojoną w plasterki cytrynę , wcześniej porządnie wyszorowaną i sparzoną wrzątkiem. Przygotować syrop z wody i cukru (wystarczy zagotować), ostudzić i zalać kwiaty z cytryną. Wszystko powinno być zakryte syropem. Przykryć tetrową ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na tydzień. Codziennie zamieszać czystą wyparzoną łyżką. Po upływie tego czasu zlać syrop przez sitko wyłożone gazą. Dodać spirytus, zamieszać i przelać do butelki. Szczelnie zakręcić i odstawić na miesiąc. Co kilka dni można butelką wstrząsnąć. Po miesiącu przecedzić nalewkę przez filtr do kawy. Wlać do czystej butelki i wynieść do chłodnej spiżarni na kolejny miesiąc. Ja swoją zostawiłam na cały rok. Zmieniła w tym czasie swój kolor z jasnego na taki bardziej herbaciany ale za to nabrała pięknego intensywnego aromatu i smaku.
Na zdrowie!
Aronia