Naleśniki z tartym jabłkiem
Naszło mnie na stare dobre naleśniki Mamusi. Nie cienkie jak papier, które najczęściej przyrządzam, ale takie konkretne, wręcz grubaśne. No i koniecznie takie z jabłkami, bo ostatnio mam na nie ostrą fazę. Z góry uprzedzam, że w tym miesiącu pomęczę Was szarlotkami :)
Polecam! Bo są smaczne, bardzo sycące, nie za słodkie, smażą się raz dwa, no i pięknie pachną. Na szybkie zaspokojenie jabłkowych zachcianek jak znalazł.
Składniki na 4 naleśniki:
- szklanka mąki pszennej
- szklanka mleka
- jajko
- szczypta soli
- duże jabłko (polecam antonówkę)
- łyżka oleju rzepakowego do smażenia
Mąkę, szczyptę soli, mleko i jajko zmiksować. Odstawić na ok. 10 minut. W tym czasie obrać jabłko i zetrzeć je na dużych oczkach. Na patelni rozgrzać olej. Starte jabłko wrzucić do ciasta, wymieszać. Chochelką wylewać porcje ciasta na patelnię. Każdego naleśnika smażyć pod przykryciem kilkadziesiąt sekund (z wierzchu zacznie się wyraźnie ścinać), po czym przewrócić i smażyć jeszcze chwilę. Podawać ze słodkimi dodatkami (zazwyczaj nie dodaję cukru do samego ciasta) - u mnie cukier puder i dżem z cukinii.