Najlepsze gofry - chrupiące i lekkie dla NieAlergika
Takowe gofry nie pojawiają się u nas zbyt często, bo zdecydowanie i bez dwóch zdań preferujemy gofry belgijskie. Te klasyczne rezerwujemy sobie jako atrakcję wakacyjną (tak, możemy bez szkody gofra z budy zjeść od czasu do czasu), bo gofry tego typu nigdzie tak wspaniale nie smakują, jak nad naszym pięknym morzem. Na przykład. Ale czasem zdarza się, że mi akuracik dwa białka po czymś zostają i wtedy, by owe białka zużyć, smażę klasyczne gofry. Na śniadanie. Są niewyobrażalnie leciutkie i chrupiące, niemal jak wafle - foty mi nie wyszły, bo w trybie śniadaniowym, czyli dość szybko wychodziły również gofry - ale pod przepisem znajdziecie zdjęcie, które pokazuje goferka z oderwanym rogiem, więc zwróćcie uwagę, jaki jest w środku pięknie dziurowany. Jak kogo zimne i nie tak już chrupiące będą w ząbki kolić, to niechaj se takiego kolącego wsadzi do tostera, by po chwili delektować się chrupkością odzyskaną.
Alergicy nie jęczą, bo mają już zarówno swoje tradycyjne gofry, gofry bananowe jak i belgijskie z kardamonem.
Miejmy:
400 g mąki
2 jajka (osobno żółtka i białka)
2 białka
2 łyżki cukru
2 łyżki stopionego masła
+/- 250 ml mleka
łyżeczkę proszku do pieczenia
łyżeczkę cukru waniliowego
1/2 łyżeczki soli
Włożyć do miski wszystkie składniki prócz białek i zmiksować na gładką masę, dolewając tyle mleka, by osiągnąć konsystencję raczej gęstej, ale jednak płynnej śmietany. Białka ubić na sztywno i delikatnie wmieszać do masy. Smażyć gofry w lekko natłuszczonej olejem gofrownicy 5 minut. Podawać z ulubionymi dodatkami: cukrem pudrem, dżemem, bitą śmietaną, owocami etc.