Mocno owocowy kisiel
Dziś z czeluści archikukbuka wyszperałam deser. Kisiel. Tak zwany przecierany, choć w dzisiejszych czasach to raczej blenderowany. Ja nie jestem fanką tego typu słodkości, wyjątkiem jest kisiel żurawinowy, ale jak się jest alergikiem i zarazem bezglutkiem, to się nie wybrzydza i spożywa. Kisiel można zrobić z dowolnych, dozwolonych owoców, także tych, które uczulant może jeść tylko po obróbce termicznej. No i jest bezglutenowy. Mój sposób na kisiel jest bardzo prosty, błyskawiczny i sprawdza się zarówno na świeżych, jak i mrożonych owocach. Syn mój jadł, w ramach urozmaicenia deserowego, ale też nie było szału, widocznie my niekisielowi. Jednakowoż, jak się taką paciaję udekoruje wegańską śmietanką z wanilią i posypie świeżym owocem to nawet całkiem elegancko zaczyna wyglądać, powiem wam...
Należy mieć:
szklankę dozwolonych owoców
preferowane słodzidło (muscovado, syrop klonowy lub inny wynalazek typu stewia)
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
wodę*
Owoce oczyścić i przełożyć do blendera. Zmiksować, dolewając tyle wody, by uzyskać konsystencję lekkiego, nieco lejącego się musu. Dosłodzić do smaku, przelać do garnuszka i postawić na ogniu. W tym czasie wymieszać mąkę ziemniaczaną z 1/4 szklanki wody. Gdy mus owocowy się zagotuje, dodawać do niego mieszankę z mąką, stopniowo, ciągle mieszając, do uzyskania preferowanej konsystencji. Krótko zagotować i przelać do naczyń, w których deser będzie serwowany.
*ilość wody będzie różna dla różnych owoców, bo jedne są bardziej, a inne mniej soczyste, jak wszem i wobec wiadomo