Migdałowe, z lekką rumową nutą. Ciasteczka, a jak!
I znów Maggie mnie skusiła. Kiedy pokazała mi przepis na serca z Bazylei wiedziałam, że będę musiała je upiec. I choć mój niemiecki jest bardzo, bardzo zardzewiały, zacisnęłam zęby i przetłumaczyłam przepis z Küchen götter. Łatwo nie było, ale czego się nie robi dla ciasteczek... W dodatku takich ciasteczek! Wyszły obłędne - serio. Choć C. nadal najbardziej lubi te z żurawinami, ja jestem rozdarta... Serduszka wyszły bardzo delikatne, kruche z wierzchu, mięciutkie i lekko ciągnące w środku, z wyraźnym smakiem migdałów i posmakiem rumu, który podkręca całość i sprawia, że ciężko się od nich oderwać. Pachną obłędnie - rumem właśnie, ale też goździkami i cynamonem. W dodatku prezentują się uroczo - malutkie serduszka, w sam raz na jeden kęs.
Ciasteczka, choć proste w wykonaniu, wymagają czasu. Nie naszego, bo spokojnie leżakują same, bez nadzoru. Należy je jednak odstawić na dwanaście godzin w temperaturze pokojowej - szczerze mówiąc nie wiem, jak to wpływa na smak, ale wyszły pyszne, więc widocznie tak ma być. Można więc ciasto przygotować rano i upiec wieczorem, lub, tak jak ja, zagnieść wieczorem, a upiec rano następnego dnia. Zapach niejednego łasucha wyciągnie z łóżka...
W przepisie podano, że powinnam otrzymać czterdzieści pięć sztuk. Patrząc na ilość surowego ciasta, nie chciało mi się w to wierzyć. Sięgnęłam więc po najmniejszą foremkę, jaką miałam, i - o dziwo! - udało się. Dokładnie czterdzieści pięć serduszek najpierw wycięłam, później upiekłam, a jeszcze później... Cóż, znikają błyskawicznie w niewyjaśnionych okolicznościach. No dobrze, przyznam się bez bicia - głównie z moją pomocą. Ale cóż ja mogę na to poradzić...? Oryginalna receptura przewiduje dekorowanie cukrem - mi się to nie udało, więc zostawiłam takie, jakie są. Bez lukru, bez cukru - i wiecie co? Uważam, że i tak są śliczne. Nadadzą się idealnie na świąteczny prezent - gwarantuję, nikt im się nie oprze.
Serca z Bazylei
Składniki: (na 45 sztuk)
- 100 g ciemnej czekolady (85%)
- 250 g mielonych migdałów
- 250 g cukru pudru
- 1 łyżeczka kakao
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 2 białka
- 1 łyżka rumu
Czekoladę rozpuścić i ostudzić. Migdały uprażyć na suchej patelni, wystudzić. Wymieszać z przesianym cukrem pudrem, kakao, cynamonem i goździkami. Białka ubić na sztywną pianę, partiami wsypywać suche składniki. Na końcu wlać czekoladę i rum, zagnieść ciasto. Z ciasta uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 1 cm, foremką wykrawać serca. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, ostawić na 12 godzin w temperaturze pokojowej.
Piec w 180 st. C. przez 6-8 minut. Ciasteczka po wyjęciu z piekarnika powinny być jeszcze bardzo miękkie, stwardnieją w czasie stygnięcia.
Smacznego!
Jeszcze tylko jeden dzień w pracy, i będę wolnym człowiekiem przez kolejnych dwanaście dni. Perspektywa świątecznej przerwy napawa mnie ogromnym optymizmem - muszę w końcu troszkę odpocząć. A czy może być lepszy odpoczynek, niż na kanapie, z kubkiem gorącej kawy w dłoni, tuż przy choince...?