Marsjanie na pikniku ;)
Jeśli jesteście już odsłodzeni po Świętach, to najwyższa pora zasłodzić się na nowo:) Zaproponuję Wam co najlepiej nadaje się do tego celu:)
Parę dni temu przeglądałam z moim dzieckiem blog Majany, a konkretnie Jej serniki. Jako, że synek uwielbia wszystko co kosmiczne, zostałam zmuszona wręcz do zrobienia sernika z Marsa, który to wypatrzył między tymi serniczkami. Mnie również spodobał się ten deser i nie było odwrotu, musiałam zrobić. Krzyś przypilnował, abym na zakupach nie zapomniała o batonikach i o czekoladzie;). Robienie sernika było prawdziwą współpracą. Krzyś kruszył ciastka, mieszał je z masłem, razem miksowaliśmy serek i śmietanę, a później mieszał łyżką całą masę i wykładał ją na spód z ciastek. Ciasto tężało całą noc w lodówce, a następnego dnia po obiedzie mieliśmy prawdziwie marsjańską ucztę łącznie z Inwazją Marsjan! Wszystkim sernik bardzo smakował. Wystarczyło nam jednak po jednym kawałku na osobę, ponieważ jest bardzo słodki i syty. Sernik znaleziony u Majany piekły też wcześniej Dorotus i Liska.
Aranżację zdjęć robiła męska część rodzinki - sztuk dwa:)
Jeśli chcecie się dowiedzieć co mówią Marsjanie, którzy napadli na nasz sernik, tutaj jest link do marsjańskiego alfabetu;)
Sernik z Marsa
Składniki:
250 g ciasteczek czekoladowych digestive z czekoladą (kupiłam w Tesco)
150g rozpuszczonego masła
2 łyżki brązowego cukru
20g masła dodatkowo
300 ml śmietanki kremówki (30%)
50g mlecznej czekolady, posiekanej
3 łyżeczki żelatyny (dałam 4)
60 ml gorącej wody do rozpuszczenia żelatyny
500g białego sera kremowego (trzykrotnie mielony lub mascarpone) Ja dałam serek do wypieków President .
110 g cukru pudru
180 g batoników Mars, posiekanych na kawałeczki ok. 1 cm
Ciastka ugnieść łyżką lub zmiksować na gładko tak, by nie było grudek. Dodać roztopione masło i wyrobić gładką masę. Tortownicę (20cm) wyłożyć folią aluminiową, następnie wyłożyć na nią masę ciasteczkową, dokładnie ugnieść.
Zrobić także boki ciasta. Wstawić do lodówki na około 30 minut.
W małym garnuszku rozpuścić dodatkowe masło z brązowym cukrem i 2 łyżkami kremówki. Ma powstać sos. Ostudzić.
W następnym garnuszku roztopić czekoladę z 2 łyżkami kremówki. Odstawić.
Ubić pozostałą kremówkę.
Żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie.
Ser ubić z cukrem pudrem na gładką masę. Wymieszać z ubitą śmietaną. Powoli wlewać ciepłą żelatynę, wymieszać i dodać posiekane marsy.
Wyjąć z lodówki tortownicę ze spodem i ułożyć na niej połowę masy serowej, polać ją połową sosu maślanego i czekoladowego tworząc "esy-floresy". Nałożyć pozostałą część masy serowej, wygładzić i polać resztą sosów.
Wstawić do lodówki na minimum 3 godziny.