mamut to to nie jest, ale zawsze jedzenie...

mamut to to nie jest, ale zawsze jedzenie...
Mój osobisty Łowca znowu miał szczęście nad wodą. Tym razem przytargał do domu leszcza - 1,7kg niezupełnie żywej wagi. Bydlak potężny plus parę maluszków - płotki i krąpie. Nie chciało nam sie kolejnej ryby patelniować, a małych za mało na zabawę w ocet. Na szczęście leszcz jest rybą popularniejszą niż kleń, więc przepisów na niego w internecie krąży wiele. Najbardziej spodobał mi się przepis Doroty, z bloga www.pozytywnakuchnia.pl - leszcz z brokułami.

Przepis oryginalny:

Składniki (dla 2 osób):

  • 1 duży leszcz (wypatroszony, oczyszczony z łusek, rozmrożony)
  • 1 brokuł (umyty, pokrojony na kawałki; potrzebne będą same różyczki)
  • 1/2 kostki solonego masła (miękkie; należy wyjąć z lodówki na ok. 1,5 godz. przed przyrządzaniem dania)
  • 1 łyżka tartej skórki pomarańczowej (pomarańczę sparzamy, osuszamy, a następnie ścieramy skórkę na tarce o drobnych oczkach)
  • 1,5 łyżki natki pietruszki (świeża, drobno pokrojona)
  • 1 łyżka koperku (świeży, drobno pokrojony)
  • 1 szalotka lub 1 ząbek czosnku (przeciśnięte przez praskę)
  • 2 łyżki czarnego, świeżo zmielonego pieprzu
  • 1 łyżka suszonego estragonu
  • zwykła lub czerwona pomarańcza do dekoracji (plasterki)

Dodatkowo potrzebne będą:

  • rękaw foliowy do pieczenia ryby lub naczynie żaroodporne

Przygotowanie:

Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 st. C. Wnętrze foliowego rękawa/naczynie żaroodporne smarujemy niewielką ilością masła (zabezpieczy to rybę przed przywieraniem). W blenderze lub ręcznym mikserze z nożami (albo w Thermomixie) delikatnie miksujemy masło, pieprz, koperek, szalotkę/czosnek, pietruszkę, estragon i skórkę pomarańczową. Ważne, żeby nie miksować zbyt mocno – wystarczy, że masło wymiesza się z pozostałymi składnikami.

Do rękawa foliowego/naczynia żaroodpornego wkładamy rybę, przykrywając ją pokrojonym brokułem oraz kawałkami masła (możemy nakładać je łyżką). Dobrze zawiązujemy rękaw/szczelnie przykrywamy naczynie żaroodporne i wstawiamy do piekarnika na ok. 45 minut.

Ryba i brokuły powinny po tym czasie zmięknąć i przejść zapachem przyprawionego masła.

Układamy rybę na talerzu, dekorujemy kawałkiem pomarańczy (możemy też skropić gotową rybę niewielką ilością soku pomarańczowego). Podajemy np. z ryżem i sałatką. W mojej wersji była to rukola.

Ryba smakuje jeszcze lepiej na drugi dzień, nawet na zimno.

Z braku niektórych składników (estragon, pietruszka) i lęku przed ryzykiem - i rybą z pomarańczą - przepis lekko zmieniłam. Ostatecznie masło zawierało czosnek, pieprz (JEDNĄ łyżkę), sól (bo masło zwyczajne, nie solone) - pół łyżeczki, skórkę z cytryny i koperek. Całość wyszła GENIALNA. Brokuły w smaku przefantastyczne. Teraz tylko czekam na kolejną okazję do wykorzystania tego przepisu. Zdjęcia "po fakcie" nie zrobiłam, bo pieczone w torebce - ryby się do niej poprzyklejały i porozpadały lekko - więc nic pięknego.

Zdjęcie - mamut to to nie jest, ale zawsze jedzenie... - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

Kategorie przepisów