Makowiec z rodzynkami
50 dag mąki pszennej
25 g drożdży
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mleka
1/2 kostki masła
1 jajko
Mleko lekko podgrzać. Dodać drożdże, 3 łyżki mąki i odstawić do wyrośnięcia. Masło roztopić i przestudzić. Do miski wsypać mąkę, wbić jajko, dodać cukier, przestudzone masło i wlać rozczyn z drożdży. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i zarobić ciasto. Ja dodatkowo podsypuję mąką. Odstawić na około 1 godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
składniki na masę:
50 dag maku
cukier
zapach migdałowy
1 szklanka rodzynek
1 garstka pomarańczowej kandyzowanej skórki
50 ml likieru amaretto
Mak namoczyć w mleku, następnie ugotować. Rodzynki namoczyć w przegotowanej wodzie przez około 30 minut a następnie odcedzić. Mak zmielić przez maszynkę 3 razy. Do maku dodać cukier, zapach migdałowy, amaretto, rodzynki i skórkę pomarańczową. Wszystko dokładnie wymieszać. Nie podaję proporcji składników na cukier, bo sypałam na "oko".
Gdy ciasto wyrośnie, podzielić na dwie części. Rozwałkować placki a następnie nałożyć gotową masę makową. Zwinąć w rulon, zakleić końce i posmarować jajkiem i posypać suchym makiem. Makowce piec w nagrzanym piekarniku w temp. 180 st. przez około godzinę. Ja po 30 minutach górę ciasta, przykryłam folią do pieczenia. Góra za szybko przybrała "solarniany" kolor a bałam się, że środek może być surowy.
Zresztą sama dziwię się, że nie wyszedł zakalec. Zaglądałam co 10 minut, otwierając piekarnik. Przykrywałam folią i sciągałam......byłam natarczywa, bo w końcu podczas pieczenia odkroiłam pokaźny plaster czy aby na pewno już się upiekł. Ponoć tylko można drewnianym patyczkiem sprawdzać;)
Ale nie było też kolorowo. W jednym makowcu jest 10 maleńkich dziurek. Moja Papryka grała na surowym "pianinie":)))) Hmmmmm spód trochę przypalony ale musiałam zaczerpnąć "powietrza" na tarasie.
Efekt końcowy:
Na koniec posypałam cukrem pudrem ale równie dobrze może byćlukier, polewa czekoladowa, mak.