Majonez wegański
Zupełnie nie wiem, dlaczego do tej pory nie zainteresowałam się majonezem strączkowym, zwanym wegańskim. Na szczęście ugotowało się za dużo fasoli do sałatki, więc już nie miałam wyjścia ani wymówki i zrobiłam. No cóż, śmietanka owsiana z musztardą to jednak nie to samo, co gęsty i wspaniale udający prawdziwy, majonez wegański. W sieci znajdziecie mnóstwo przepisów na majonez z fasoli i/lub ciecierzycy, ale możecie sobie darować, bo najlepszy wychodzi wtedy, gdy zrobiony jest na przyczynę zgonu chłopa w szpitalu. Dolewajcie, blenderujcie, smakujcie, aż osiągniecie idealny efekt.
Weźmy:
ugotowaną fasolę (myślę, że miałam jej ze 300 ml)
kilka łyżek oleju (może w sumie mniej niż 1/2 szklanki?)
łyżkę musztardy
ocet naturalny do smaku (dałam 2 łyżki)
sól, pieprz do smaku
syrop z agawy do smaku
ewentualnie: nieco przegotowanej, ostudzonej wody, najlepiej z gotowania fasoli
Fasolę, musztardę, ocet i nieco oleju blenderować, aż mieszanina nabierze nieco gładkości. Stopniowo dolewać olej i ewentualnie wodę, dalej blenderując, aż uzyskamy satysfakcjonującą konsystencję. Doprawić do smaku, jeszcze raz dobrze zmiksować. Przełożyć do wyparzonego słoika i przechowywać w lodówce.