Lody kawowe z Amaretto
Kolejny upalny dzień , kolejny przepis na lody i ... kolejna blogowa rocznica. Dziś mija 6 lat od chwili , gdy zaczęłam przygodę z blogowaniem.
Moim pierwszym wpisem był przepis na ciasto wiśniowo-porzeczkowe. Trochę topornie napisany, niezbyt precyzyjny (no bo to pierwszy raz) - ale od czegoś trzeba było zacząć. Potem powoli ogarniałam tajniki blogowania, zaczęłam robić nieco lepsze zdjęcia, w międzyczasie zmieniłam szablon na bardziej przejrzysty, a wpisy stały się bardziej czytelne (... taką przynajmniej mam nadzieję...).
Przetestowałam sporo przepisów i poznałam wiele nowych smaków. Dzięki prowadzeniu bloga rozwinęłam się kulinarnie, przygotowując coś więcej niż tradycyjne schabowe z kapustą ;) Na początku zachłysnęłam się blogowaniem, wstawiałam wiele przepisów, ale teraz znacznie zwolniłam tempo. W końcu prowadzenie bloga ma być dla mnie przyjemnością, a nie przymusem... Ma być odpoczynkiem od domowych i zawodowych obowiązków. Nic na siłę ...
Robię wpisy wtedy, gdy mam na to ochotę. Raz rzadziej, raz częściej, we własnym tempie. Wtedy, gdy mam czas i chęci. I mam nadzieję, że mimo to Moje kucharzenie przetrwa w natłoku innych kulinarnych blogów. I nadal będziecie tu od czasu do czasu zaglądać - bo dzięki Wam mi się chce. Dziękuję ! :)
A po tym przydługim, nieco sentymentalnym wstępie czas na przepis. Wspomniane przeze mnie na początku wpisu lody są pyszne, delikatne, bardzo kremowe. Z wyczuwalną nutką kawy i Amaretto. Jak dla mnie mogłyby być nieco mniej tłuste, następnym razem dodałabym do masy trochę zwykłego mleka.
Przepis znalazłam na blogu Vegazone.
Składniki :
- 200 g mascarpone
- 200 ml śmietanki kremówki
- 2 łyżki cukru pudru
- 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 60 ml likieru Amaretto
Mascarpone utrzeć z cukrem pudrem. Następnie dodać kawę i likier, zmiksować.
Śmietankę ubić, następnie dodawać stopniowo, po jednej łyżce do masy mascarpone, delikatnie mieszając. Wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Schłodzoną masę przełożyć do maszyny do lodów i postępować zgodnie z wytycznymi producenta [ u mnie wystarczyło 15 minut w maszynie, a potem lekkie zmrożenie w zamrażarce].
Jeżeli przygotowujecie lody bez maszyny, należy masę zmrozić w zamrażarce, a podczas mrożenia co jakiś czas wyjąć pojemnik z lodami i zmiksować masę, aby rozbić tworzące się kryształki lodu.
Dla wzmocnienia smaku można przed podaniem posypać lody odrobiną kawy rozpuszczalnej.