księżycowe ciasteczka rumowe
… w których nie ma prawdziwego rumu. i dobre. jestem chora, więc grzech pt. „smak rumu zamiast rumu” powinien mi być wybaczony.
goście, goście. i jeszcze raz goście. a tak na dobrą sprawę to goście razy pięć. mała Mysia-Gęsia śpi. mama najchętniej też by się położyła, ale goście. zamiast im odmówić, to potwierdziła, że przecież „oczywiście, czekamy”. tylko eR. pokręcił głową.
szybko (a co należy rozumieć: „żwawym” krokiem osłabionej chorobą biduli) przepatrzyłam szafki: kawa jest, herbata jest. tylko jak na złość wszystkie ciastka, słodkości kupowane głównie na tego typu okazje – wyparowały. zostały jakieś suche herbatniki i czekolada. gorzka.
desperacko sięgnęłam po malakser i na poczekaniu wymyśliłam coś, co okazało się tak proste jak bezbłędne.
ciasteczka księżycowe o smaku rumu z czekoladą
s k ł a d n i k i:
- 200 g herbatników pełnoziarnistych
- 150 g masła
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżka gorzkiego kakao
- 1 łyżka syropu „rum z czekoladą”
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 2 łyżki gęstej śmietany (18%)
w y k o n a n i e:
- na gazie z rondelku rozpuszczamy masło. w tym czasie miksujemy herbatniki na „pył” (możemy je też mocno rozwałkować przez woreczek).
- do rozpuszczonego masła dodajemy miód.
- masło z miodem łączymy z herbatnikami. mieszamy łyżką.
- do masy dodajemy kakao i syrop (warto próbować masy, by była ona odpowiednio słodka – jak lubimy).
- masę przekładamy na wyłożoną papierem śniadaniowym tortownicę o średnicy ok 24 cm. dociskamy łyżką.
- wstawiamy do lodówki na 1-1/2 h.
- w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. kiedy się rozpuści zdewjmujemy z gazu i dodajemy stopniowo śmietanę (uważając, by się nie zwarzyła).
- czekoladę rozsmarowujemy równo na stwardniałym spodzie.
- wkładamy do lodówki, aż czekolada zastygnie.
- wykrawamy szklanką ciasteczka, by przypominały księżyce.