Kosteczki zmarłych
Tym razem Irena i Andrzej zaprosili jeszcze latem Atinkę i mnie do wspólnego pieczenia ciasteczek na wieczór Halloween. Wybrali przepis na kosteczki zmarłych (Totebeinli) z książki Hanny Szymanderskiej pt "Polskie tradycje świąteczne". Nazwa ciasteczek bardzo nam się spodobała, ale w książce nie było nic na temat ich kształtu, brakowało też kilku informacji. Posiłkowaliśmy się więc dodatkowo wskazówkami z niemieckiego blogu i to wg tego przepisu wykonaliśmy ciasteczka. Kosteczki zmarłych pochodzą ze Szwajcarii, z kantonu Graubünden. Wypieka się je z okazji Święta Zmarłych, są często robione przez całą jesień i zimę, ale pierwsze ciasteczko należy skosztować w Dzień Zaduszny.
Ciasteczka wykonałam razem z synkiem i muszę powiedzieć, że mieliśmy przy tym naprawdę dużo radochy. Nadaliśmy im kształt kości, a kiedy ciacha się upiekły zrobiły się tajemniczo blade i naprawdę kojarzyły nam się z kośćmi. Stwierdziliśmy, że to chyba najstraszniejsze nasze ciasteczka - blade i twarde jak kości, ale smaczne, bo orzechowe. Koniecznie jednak w towarzystwie kubka mleka lub herbaty ;) Irenie i Andrzejowi oraz Atince dziękuję za wspólne pieczenie :***
Składniki (robiłam z 1/2 porcji):
*100g masła
*500g cukru
*5 jaj
*skórka starta z jednej cytryny
*1 łyżka cynamonu
*400g grubo zmielonych orzechów laskowych
*500g mąki
*100g orzechów w całości
Wykonanie:
Utrzeć masło z cukrem i jajami na puszystą masę. Dodać skórkę z cytryny, cynamon, orzechy grubo zmielone i mąkę. Dokładnie wymieszać. Na koniec wmieszać orzechy w całości i zagnieść twarde ciasto (ja musiałam dosypać trochę mąki). Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkować ciasto o grubości 1 cm. Wycinać ciasteczka wielkości palca - ja wycinałam prostokąty, z których formowaliśmy kosteczki. Schłodzić w lodówce.
Piec 15-20 minut w temperaturze 280 stopni C.
Smacznego :)