Koniec i początek, czyli półmetek lata. I bułki
I skończył się lipiec. Nie wiadomo kiedy. Hmm... No dobrze, właściwie wiadomo - wczoraj. Chodzi jednak o to, że skończył się, jak zwykle, zbyt szybko. Był piękny ten lipiec. Nikt chyba nie mógł narzekać na brak słońca. Wręcz przeciwnie - wiele osób narzekało na obezwładniające wręcz upały. Trzydzieści pięć stopni nie było niczym nadzwyczajnym. Jak się okazało, trzy tygodnie wakacji spędziłam w jednym z najgorętszych miejsc Polski, oddalonych niestety od morza o dobre dwieście kilometrów. Na swoje szczęście jednak byłam właśnie na wakacjach - czyli zero obowiązków, same przyjemności. A to zdecydowanie sprawia, że stosunek do ogromnego ciepła wciskającego się do mieszkań każdą możliwą szparą miałam pozytywny. Poza tym sprzyjało to ogromowi owoców na targu, którymi cieszyłam się jak małe dziecko.
Lipiec jednak się skończył, i trzeba się przestawić na sierpień. A co on przyniesie...? Podobno kolejną falę upałów. Mi, mam nadzieję, przyniesie jeszcze całe mnóstwo jeżyn, których wszędzie jest pełno, a które uwielbiam i na które mam mnóstwo pomysłów. Może jeszcze kilka dni na plaży, kilka w lesie. Na pewno przyniesie początek roku szkolnego, na który, szczerze mówiąc, już się cieszę. A co jeszcze...? Zobaczymy. Ale lubię niespodzianki.
Dzisiaj mam dla Was pyszne bułeczki, które chowały się między folderami od grudnia. Cudownie maślane, pięknie pachną. Wyjątkowe za sprawą pieprzu, którym został hojnie obsypane. Smakują wyjątkowo, szczególnie z wytrawnymi dodatkami. Przepis z Let og lækker brød.
Maślane bułki z pieprzem
Składniki: (na 10 sztuk)
- 500 g mąki pszennej
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 250 ml letniego mleka
- 100 g masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka soli
dodatkowo:
- 1 jajko
- 5 g ziaren czarnego pieprzu
Mąkę przesiać do dużej miski, po środku zrobić wgłębienie. Pokruszyć drożdże, zasypać cukrem i zalać połową mleka. Odstawić na 15 minut. W tym czasie podgrzać pozostałe mleko z masłem, aż się rozpuści. Przestudzić.
Do zaczynu wlać mleko z masłem, wbić jajko, wsypać sól. Zagnieść gładkie, miękkie ciasto. Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz szybko zganieść, podzielić na 10 równych części. Z każdej uformować bułeczkę. Odstawić na 20-30 minut do wyrośnięcia.
Wyrośnięte bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać zmiażdżonym w moździerzu pieprzem.
Piec w 200 st. C. przez 15-20 minut. Ostudzić na kratce.
Smacznego!
A dzisiaj piekę pierwsze bułki od ponad miesiąca. Ogromnie się już za tym stęskniłam...