Kompot z rabarbaru
Pogoda ostatnimi dniami nas nie rozpieszcza, przynajmniej w moim mieście. Cały weekend było szaro i ponuro, nie chciało nam się z mężem nigdzie wychodzić. Zajrzałam jedynie w sobotni poranek na ryneczek, by kupić szparagi, kalarepkę, młodą kapustę, truskawki i rabarbar..Tak, można powiedzieć, że zaczęła się moja ulubiona pora roku, kiedy to stragany oferują nam same pyszności. Szparagi i truskawki zjedliśmy jeszcze w sobotę, kalarepka z koperkiem była wczorajszym dodatkiem do obiadu, kapusta dziś będzie pysznić się na stole, z rabararu zaś zrobiłam ciasto (o którym napiszę kiedy indziej) i kompot, bo miałam na niego straszną ochotę. Wyszedł taki jak powinien..lekko kwaskowaty i słodki jednocześnie, orzeźwiający, pyszny...
Składniki:
- kilka łodyg rabarbaru
- ok. pół szklanki cukru (dla będących na MM cukier zamieniamy na fruktozę)
- 3-4 goździki
- pół laski cynamonu
- 1-2 łyżki soku z limonki
Wykonanie:
Rabarbar umyć, pokroić na kawałki (ja mojego nie obierałam). W garnku zagotować ok. 2l wody z goździkami i cynamonem. Do wrzątku dodać cukier, a gdy się rozpuści dorzucić pokrojony rabarbar. Gotować razem kilkanaście minut na średnim ogniu. Po kwadransie dodać sok z limonki. Jeśli kompot jest za mało słodki, można dodać jeszcze cukru. Gotowy napój przecedzić przez sitko, schłodzić. Smacznego :)