Karkówka pieczona
Po raz pierwszy piekłam karkówkę. Chciałam, aby pieczeń nie była sucha, a miękka i soczysta, jednocześnie pachnąca i smaczna. I taka właśnie jest, więc bardzo Wam ją polecam! Myślę, że sekret tkwi w długim pieczeniu mięsa, a wcześniej moczeniu w zimnej wodzie z przyprawami.
Przepis pochodzi z bloga Aleksandry, zmieniłam go trochę, zaczynając od postawienia mięsa w chłodnym miejscu w zimnej wodzie przez kilka dni, dodając jałowiec i kilka innych przypraw, ale o tym już poniżej.
Polecam, nie tylko na święta! Smaczna na ciepło i na zimno.
Składniki:
*1,5 kg karkówki
*ulubione zioła: majeranek, tymianek, oregano, rozmaryn (mogą być zioła prowansalskie)
*kilka kulek jałowca
*kilka kulek ziela angielskiego
*kilka ząbków czosnku
*pieprz mielony
*sól
*olej
*2 łyżki masła
*2 spore nieobrane główki czosnku
Wykonanie:
Do dużego garnka wlać zimną wodę, wsypać do niej sporo soli, (tak by wykręcało buzię przy smakowaniu wody ;)). Do osolonej wody włożyć karkówkę (można ją natrzeć przyprawami). Wsypać przyprawy oraz rozcięte ząbki czosnku. Przykryć i odstawić na 2-3 dni w chłodnym miejscu (moja stała 4 dni).
Po tym czasie mięso wyjąć z wody, osuszyć. Rozgrzać olej na patelni i obsmażyć karkówkę na rumiano z każdej strony. Następnie przełożyć ją do naczynia żaroodpornego, na wierzch położyć 2 łyżki masła, a obok główki czosnku pokrojone na ćwiartki - razem ze skórą. Naczynie przykryć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 120 stopni. Piec przez 3,5 godziny.
Po tym czasie naczynie odkryć, a temperaturę zwiększyć do 200 stopni i piec mięso jeszcze 15-20 minut, aż się ładnie zrumieni. Wyjąć z piekarnika i pozostawić chwilkę do ostudzenia. Potem można kroić. Jest przepyszna na ciepło i na zimno.
Smacznego:)