karczek garam masala z serem żółtym
szybki obiad. taki akurat do zrobienia po pracy, bo smakuje najlepiej świeżo przygotowany. ważne: dla mięsożerców :) dla mnie, montiniakowo się odżywiającej ostatnimi czasy, pychota. dla mojego męża, nie-montiniakowego też pychota ;)
składniki:
- karczek - około 600g
- cebule - trzy-cztery spore sztuki
- sól
- olej do podsmażenia i podduszenia cebuli
- przyprawa garam masala
- ewentualnie - kilka pieczarek, ale niekoniecznie
- ser żółty - w plastrach lub potarty, do posypania / obłożenia potrawy
przygotowanie:
karczek pokroić w plastry, stłuc porządnie tłuczkiem do mięsa, i obsmażyć każdy kawałek z dwóch stron, na odrobinie oleju posolonego wcześniej. w większym garnku (takim, który pomieści całą potrawę, u mnie głęboka patelnia z odpinaną rączką) na oleju zeszklić pokrojoną wg własnego uznania cebulę (kroiłam w ćwierćkrążki). do cebuli, lekko podduszonej już, przekładać obsmażone kotlety karkówkowe. mięso i cebulkę obsypać hojnie garam masalą, ja daję trzy-cztery czubate łyżeczki. pod większym garnkiem cały czas niech się pali niewielki gaz, tak, żeby mięso z cebulką (i ewentualnymi pieczarkami) się dusiło. dusić, ja wiem? ze 40 minut, mieszając co jakiś czas. przed podaniem obłożyć/obsypać serem żółtym, i włożyć naczynie do piekarnika rozgrzanego tak, żeby ser się stopił.
jeść w towarzystwie surówek jakichś, u mnie króluje biała rzodkiew ze śmietaną i odrobiną soli