Kandyzowane plastry pomarańczy
Kiedy zobaczyłam te plasterki, musiałam je zrobić i odrazu wiedziałam, że będą idelanym dodatkiem do sernika pomarańczowego, na który przepis już jutro będzie na blogu.
Polecam, takie pomarańcze cudownie smakują i dodają charakteru, jak dla mnie idealne do ciast, mięs a nawet ryb, pomysłów w głowie wiele, tylko czasu brak na realizację.
Przepis wypatrzyłam u Majanki, jestem nim zachwycona, dziękuję za inspirację;)
Zrobiłam z jednej dużej pomarańczy, takiej o wadze około 400 g i zużyłam wszystkie odrazu.
Można zrobić więcej i przechowywać w lodówce. Z powstałego syropu zrobiłam ekstrakt pomarańczowy na bazie spirytusu, ale o tym już napiszę w osobnym poście.
Składniki:
Smacznego;)
Polecam, takie pomarańcze cudownie smakują i dodają charakteru, jak dla mnie idealne do ciast, mięs a nawet ryb, pomysłów w głowie wiele, tylko czasu brak na realizację.
Przepis wypatrzyłam u Majanki, jestem nim zachwycona, dziękuję za inspirację;)
Zrobiłam z jednej dużej pomarańczy, takiej o wadze około 400 g i zużyłam wszystkie odrazu.
Można zrobić więcej i przechowywać w lodówce. Z powstałego syropu zrobiłam ekstrakt pomarańczowy na bazie spirytusu, ale o tym już napiszę w osobnym poście.
Składniki:
- 1 duża pomarańcza - około 400 g
- 2 szklanki wody
- 1,5 szklanki cukru
- do garnka wlać wodę, wsypać cukier, zagotować
- w tym czasie dokładnie umyć pomarańczę
- pokroić na cienkie plasterki (ale bez tych z początku i końca pomarańczy, ma być miąższ) i wrzucić do gorącego syropu
- gotować na średnim ogniu około 2 godzin, aż będą szkliste, od czasu do czasu poprzekręcać plasterki na drugą stronę
- gotowe powykładać łyżką cedzakową na papier do pieczenia lub folię, żeby ostygły i zastygły
- zużyć odrazu lub schować w słoiczku do lodówki
Smacznego;)