Kalafiory pasteryzowane w zalewie
Nastawiam ekspres. Mam taką wielką ochotę napić się dobrej kawy. Przy tych wszystkich ograniczeniach dietetycznych z tak wielu ulubionych rzeczy musiałam zrezygnować. Z tego mimo wszystko nie potrafię. Sięgam po syrop klonowy ale butelka jest pusta. Jak zwykle ktoś zużył resztę i nie przyniósł nowej. Schodzę do spiżarni. Staję po środku i nie mogę się napatrzeć na piętrzące się na półkach słodkie konfitury, sok malinowy i różnej maści słoiczki pełne po brzegi dojrzałych owoców i warzyw. Z jednej strony czuję ogromną radość posiadania, z drugiej zaś smutek bo to znak, że lato dobiegło końca…
Nie wiem doprawdy jak udało mi się to wszystko zrobić przy tak napiętym harmonogramie zleceń. Dobra organizacja to podstawa, a mnie chyba dość dobrze to wychodzi. Dużo od siebie wymagam i jestem perfekcjonistką, dlatego tak bardzo irytuje mnie brak tej cechy u innych zwłaszcza u moich domowników. Zaciskałam więc zęby i udawałam, że nie widzę tego bałaganu, stosu rzeczy do prasowania, wiszących tu i ówdzie pajęczyn. Wymyślałam przepisy, pstrykałam zdjęcia i mieszałam w garach bulgoczący przecier pomidorowy. Jak skończę to jakoś to ogarnę, powtarzałam w myśli…
Na te kalafiory umówiłam się z Panem Andrzejem kilka tygodni temu. Obiecał wybrać najładniejsze, zdrowe bez plamek co by się zimą nie popsuły. Kiedy je przywiózł akurat finiszowałam z ostatnim projektem, ale siostra pomogła i pięknie je zapakowała do słoiczków. Wcześniej obmyśliłyśmy jak by je tu zrobić by zimą nadawały się zarówno na jarzynkę jak i do zupy. Ostatecznie wykorzystałyśmy jednak sprawdzony przepis na fasolkę szparagową od Margerytki. Tyndalizacja czyli podwójna pasteryzacja w odstępstwie 36 godzin świetnie się sprawdziła w przypadku fasolki więc mamy nadzieję, że i z kalafiorem tak będzie…
Kalafiory pasteryzowane w zalewie
Składniki na około 10 słoików o poj. 900ml
- 3 ładne zdrowe kalafiory
- woda
- sól
- cukier
Z kalafiorów odciąć liście. Umyć i podzielić na różyczki. Obgotować przez 3minuty w lekko osolonej wrzącej wodzie. Odcedzić i przelać zimną wodą. Ułożyć ciasno w umytych i wyparzonych słoikach *. Do każdego słoika wsypać po jednej płaskiej łyżeczce soli i cukru. Zalać zimną wodą i zakręcić. Dno dużego garnka wyłożyć ściereczką (ja wycięłam sobie z gęstej plastikowej siatki koło o średnicy nieco mniejszej niż średnica garnka i je kładę je na dno). Wstawić słoiki i wlać tyle wody by sięgała do 3/4 wysokości słoików. Gotować na bardzo małym ogniu przez 60 minut (od momentu zagotowania). Od razu wyjąć z garnka i odstawić na 36 godzin. Po tym czasie pasteryzację należy powtórzyć, tym razem przez 30 minut. Po zakończeniu pasteryzacji słoiki od razu wyjąć i zostawić do całkowitego wystudzenia. Zimne wynieść do chłodnej piwnicy.
*) Słoiki należy wcześniej dobrze sprawdzić aby nie były nigdzie wyszczerbione. Wieczka nie powinny mieć śladów korozji ani żadnych zarysowań. ja zawsze uzywam nowych.
A jeśli chcielibyście jeszcze zamknąć trochę fasolki szparagowej w słoiczki to polecam ten sprawdzony przepis Fasolka szparagowa w słoikach na zimę.
Smacznego :) Aronia