Jarskie sajgonki
Ostatnio było rodzinne zapotrzebowanie na sajgonki. Ile bym ich nie zrobiła to zawsze będzie za mało, zawsze za szybko się skończą i w ogóle dzielić się trzeba, a najchętniej każdy by wszystkie zagarnął dla siebie. Ponieważ nie było pod ręką ani fajnego mięska ani krewetek sajgonki były jarskie. Śmiem myśleć, że gdybym tego nie zakomunikowała, nikt by się nie zorientował :) Wyszły pyszne a moje eksperymenty z mizuną uważam że bardzo udane.
Jarskie sajgonki
Jarskie sajgonki
- 12-14 arkuszy papieru ryżowego
- 5 dag makaronu ryżowego
- kilka grzybków mun (namoczonych i posiekanych w cieniutkie paseczki)
- 2 posiekane dymki
- 2 nieduże marchewki posiekane w julienne
- garść kiełków fasoli (zblanszowanych i osuszonych) lub innych kiełków
- 1 por pokrojony w julienne
- garść mizuny pokrojonej na mniejsze odcinki
- 1 roztrzepane jajko
- 2 łyżki sosu rybnego