Herbata po kenijsku
Uwielbiam gorącą herbatę. Liściastą, mocną. Z cytryną albo sokiem malinowym, lubię też doprawioną syropem miętowym. Czasami dodaję sporą łyżkę wiśniowych konfitur lub jarzębiny . A dzisiaj...dzisiaj miałam ochotę na herbatę po kenijsku, pyszną, imbirową, rozgrzewającą. Podobno w Kenii pija się ją na śniadanie, a czasami również do obiadu. Przepis znalazłam w książce Małgorzaty Caprari "Herbata".
Składniki:
2 szklanki świeżo zaparzonej herbaty
2 szklanki mleka (u mnie, jak zawsze, kozie)
imbir w proszku
Do połowy kubków wlewam herbatę, dopełniam mlekiem, wsypuję pół łyżeczki imbiru (można dać mniej, wg gustu). Słodzę cukrem lub miodem
Smacznego!!!