Herbata 1001 nocy oraz marchewkowe ciasteczka z cytryną i czekoladą
Herbata Mabroc, ze Sri Lanki. Połącznie kilku smaków, owoców, kwiatów i aromatów. Smakuje nam, dzieciom i gościom. Ulubiona, to ta 1001 nocy, pachnąca truskawkami. Pocieszenie i rozgrzewacz na jesień. Dzieci lubią jej bajkowe opakowania, zapachy, lubią ją wsypywać do sitka i oglądać, jak zmienia się pod wpływem gorącej wody. Czekają na pierwszy łyk. Z córeczką upiekłyśmy do niej ciasteczka z czekoladą i marchewką. Najpyszniejsze, jak są ciepłe, chrupiące, gdy czekolada rozpływa się w ustach, a cały dom pachnie ciastem.
Pasuje do nich herbata o zapachu kwiatów róży i truskawek, herbata "1001 Nights".
Herbata Earl Grey, mocna, aromatyczna, zawierająca olejek bergamotkowy, z owocami czarnej porzeczki i pomarańczową skórką też jest pyszna.
Ciasteczka z marchewką i czekoladą
200 ml masła
200 ml cukru
2 jaja
skórka otarta z 2 cytryn
700-740 ml mąki
sól
łyżeczka proszku do pieczenia
150 g mlecznej czekolady
400 ml marchewki
gałka muszkatołowa
Miękkie masło miksuję z cukrem na gładką masę. Następnie dodaję jajka oraz cytrynowe skórki i znów miksuję.
W osobnej misie mieszam mąkę (700 ml, więcej wsypuję, gdy stwierdzę, że jest zła konsystencja ciasta, już po wymieszaniu całości) z proszkiem, odrobiną soli, z czekoladą rozdrobnioną na kawałki i z dodatkiem kawałeczka startej gałki muszkatołowej. Nastęnie mieszankę mąki oraz startą na średnich oczkach marchewkę (bez soku) dodaję do masy jajecznej. Dokładnie mieszam. Z ciasta robię kulki i rozpłaszczam je na pergaminie ułożonym na blasze. Ciasteczka piekę przez ok. 12 minut w 190 stopniach.
W przybliżeniu uzyskałam ok. 30 ciasteczek, tak naprawdę nie zdążyłam ich policzyć, bo od razu znikały.