Grzane piwo z jajem
Nigdy, przenigdy nie powiedziałabym, że zrobię taki napój. Na samo hasło "grzane piwo z jajem" rzedła mi zawsze mi mina. Niby piwo jest ok, żółtko umieszane z cukrem też jest dobre, ale połączyć to razem? No way! Co, a właściwie kto, sprawił, że zmieniłam zdanie? Mój mąż oczywiście. W czasie weekendu męczyło go jakieś przeziębienie: kichał, kaszlał, łamało Go w plecach, z nosa się lało...Obraz nędzy i rozpaczy jednym słowem. Ja, jako kochająca żona, chciałam mu jakoś uprzyjemnić czas "chorowania". Spytałam, na co by miał ochotę. Mąż, który akurat przeglądał ulotkę z Biedronki, spojrzał na wydrukowany tam przepis na wspomniany już grzaniec i powiedział "Grzaniec taki mogłabyś mi zrobić". No więc zrobiłam. I nie żałuję. Bo smak tego grzańca jest naprawdę w porządku. Spróbowałam tylko odrobinę, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że naprawdę jest smaczny. Słodki, lekko korzenny, rozgrzewający. Mąż wypił grzańca z uśmiechem, mówiąc, że baaardzo mu smakował. A dla mnie to najważniejsze :)
Składniki:
- 250ml piwa
- 1 żółtko
- łyżka cukru
- cynamon
- goździki
Wykonanie:
Piwo podgrzać z przyprawami, nie dopuszczając do wrzenia. Żółtko utrzeć z cukrem na puszystą masę. Naczynie z masą jajeczną postawić nad parą i powoli, ciągle ubijając wlać do niego gorące piwo. Kiedy napój zgęstnieje, przelać do szklanek. Smacznego :)