Gnocchi zapiekane z sosem puttanesca
Dzieci są takie szczere… Ile razy zachwycaliśmy się prostolijnością, naiwnością i tą rozbrajającą szczerością naszych pociech! A ile razy chcieliśmy się zapaść pod ziemię ze wstydu lub zażenowania, gdy nasze dziecko wypaliło coś, co ukazało nam nas, dorosłych w krzywym zwierciadle. W takich chwilach dostrzegliśmy w tej karykaturze swoje wady, które wydaje nam się, że trzymamy pod kontrolą lub skrzętnie w ukryciu…
Dzieci uwielbiają nas naśladować i to niekoniecznie w sposób w jaki byśmy sobie tego życzyli. Niedawno zza pleców dobiegło do mnie cichutkie, ale wyraźne najsłynniejsze polskie słowo na literę K… To Chomiś bawił się dziecięcym zestawem budowlańca i coś tam stukał, pukał, wkręcał i piłował. Odwróciłam się zaniepokojona z pytaniem „w co się bawi?” „W tatusia!” – padła szczera odpowiedź. Innym razem Chomiczek rozmarzył się, że w przyszłości chciałby być mamusią. „Dlaczego?” pytam zupełnie zbita z pantałyku. „Bo mamusia cały dzień tylko pije herbatę!”
Dzieci nieustannie nas obserwują. Ich perspektywa jest zupełnia inna od naszej, co wyrażone głośno może wzbudzić naszą frustrację. W moim własnym odczuciu chyba jeszcze nie jest ze mną źle, w każdym razie nie nawiedziła mnie jeszcze myśl, że może trzeba by coś sobie naciągnąć, wyciąć lub wstrzyknąć, bo to się marszczy, a tamto zwisa. I tak z zadowoleniem przyglądam się swojemu odbiciu, gdy zza ramienia wychyla się Królisia i pocieszającym głosem mówi, bym się nie martwiła tym, że tak staro wyglądam, bo tak naprawdę jeszcze jestem młoda. A potem się przytula i brnie dalej. „Mamusiu, tak mi przykro, że już masz tyle siwych włosów!” No i czar prysł, dziesięć siwych włosów postarzyło mnie o całą epokę…
Chomiś również ciekawie się przygląda mojej twarzy. Chociaż jego bardziej interesują wszystkie kremy, spreje, pędzle do makijażu. Szczególnie lubi się bawić dużym pędzlem w czyszczenie żaluzji… Kocha przy tym swoją rodzicielkę szczerze, więc nic dziwnego, że kredą na podwórku maluje moje portrety. Potem mi je objaśnia „Tu masz oczy, tu uszy, tu fioletowe włosy, a tu narysowałem ci twój pryszcz!”
GNOCCHI ZAPIEKANE Z SOSEM PUTTANESCA- 1 opakowanie klusek gnocchi (ok. 400 g)
- 1 cebula
- 1 malutka, suszona papryczka chili
- 2 puszki pomidorów (400 g każda)
- 1 łyżka kaparów
- 60 g czarnych, wypestkowanych oliwek (18-20 szt.)
- 5 filecików anchois
- 1 kulka mozzarelli (125 g)
- oliwa do smażenia
- 2-3 szczypty cukru
- sól
- świeżo zmielony pieprz
Cebulę obieramy i drono siekamy. Odsączamy kapary, oliwki i fileciki anchois z zalewy. Oliwki kroimy z grubsza, fileciki drobno. W rondlu rozgrzewamy oliwę, wsypujemy cebulę i doprawiamy odrobiną soli. Smażymy na małym ogniu przez ok. 8 minut, aż się zeszkli. Wlewamy pomidory z puszek i dodajemy papryczkę, zmniejszamy temperaturę i gotujemy bez przykrycia na malutkim ogniu przez 10 minut.
W drugim rondlu wstawiamy wode na kluski, a piekarnik ustawiamy na funkcję grilla. Do jednej z puszek wlewamy wodę, do ¼ wysokości, mieszamy, by zebrać pozostałości po pomidorach i wlewamy do rondla z sosem. Dodajemy kapary, oliwki i anchois, doprawiamy pieprzem i kilkoma szczyptami cukru. Gotujemy jeszcze 5 minut. Gdy woda w drugim rondlu zawrze, wsypujemy kluski i gotujemy, aż wypłyną (ok. 2 min).
Kluski odcedzamy i mieszamy z sosem. Całość przelewamy do naczynia żaroodpornego. Na wierzchu kładziemy pokrojoną (lub porozrywaną) mozzarellę. Wstawiamy na 4 minuty pod grzałkę grilla, by ser się roztopił. Podajemy od razu.
(przepis wg „Good Food” December 2018) Advertisements