Gnocchi z pikantną potrawką z bakłażanów
Potrawka potrawką (bardzo dobra swoja drogą), ale wpierw muszę ostrzec, dlaczego należy się wystrzegać pożyczania pieniędzy od osób prywatnych, a szczególnie od osób z nami spokrewnionych. Im bliższe pokrewieństwo, tym gorzej! Nie wierzycie? To posłuchajcie…
Chomiczek znalazł 2 euro w okolicy kanapy. Bez trudu można było zgadnąć, że owa zawrotna kwota wypadła ze spodni pana domu, który to ma w zwyczaju nosić bilon po kieszeniach i jeszcze z takimi napchanymi kapsami wylegiwać sie na rzeczonej kanapie. Ale jak mówi przysłowie, znalezione nie kradzione, więc malec nie zamierzał oddawać swojego skarbu.
Nie tylko nie zamierzał zwracać, ale poczynił szczegółowe plany na spożytkowanie swego świeżo nabytego majątku. Po przekonaniu rodzicielki, że nie ma lepszej inwestycji niż wydanie błyszczącej monety na słoik reglamentowanego w naszym domu czekoladowego smarowidła do chleba i po otrzymaniu moich gwarancji nienaruszalności jego finansów, zgodził się odłożyć monetę na parapet i pójść grzecznie spać.
Rano obudził mnie smutny głosik: – Mamusiu, wygląda na to, że moja moneta w nocy zniknęła! Okazało się, że monetę pożyczył sobie od nowego właściciela jej poprzedni posiadacz, do czego się od razu przyznał i obiecał oddać po powrocie z pracy. Chomiczek ma jednak głowę na karku. Wiadomo, że do wieczora procent urośnie i to znacznie, bo dziś nikt bez prowizji nie pożycza. Chyba jednak nikt nie spodziewał się, że urośnie aż tak…
Gdy tatuś wrócił, malec od razu przystąpił do interesów. – Obiecałeś, obiecałeś… Znacie takie maślane, błękitne spojrzenie, które roztapia serca i ten zawzięty wyraz twarzy, przy którym miękną również kolana. Ojciec zaczął szukać po kieszeniach, ale syn go zastopował. – Tatusiu, ale ja chcę papierek!
Za chwilę trzylatek przybiegł do mnie przeszczęśliwy, machając błękitnym banknotem. Za nim przyczłapał oskubany mąż, tłumacząc się, że miał tylko 20 euro w portfelu. Tak się kończy pożyczanie pieniędzy od bliskich osób na gębę, gdy to co drobnym druczkiem napisane w bankowej umowie, w takim przypadku jest poprostu słodkim niedopowiedzeniem. No, dla kogo słodkim, dla tego słodkim, druga strona musiała pokosztować goryczy swej niefrasobliwości…
GNOCCHI Z PIKANTNĄ POTRAWKĄ Z BAKŁAŻANÓW- 1 cebula
- 2 bakłażany
- 2 pomidory
- 2 ząbki czosnku
- 2 małe, suszone papryczki chili
- 2 garści sułtanek
- 2 łyżki purée z pomidorów
- 200 ml bulionu warzywnego
- 100 g zielonej soczewicy
- 2-3 łyżki oliwy
- 1 łyżka oregano
- 1 liść laurowy
- sól
- garść orzechów włoskich
- garść natki pietruszki
- 500 g klusek gnocchi
Piekarnik ustawiamy na funkcję grillowania. Bakłażany kroimy wzdłuż na plasterki, smarujemy z obu stron niewielką ilością oliwy i układamy na tacy do pieczenia z kratką. Wstawiamy na 4-5 minut do piekarnika pod grill, po czym wyjmejmy i obracamy plasterki na drugą stronę. Wstawiamy ponownie na 5 minut do piekarnika, a następnie odstawiamy do wystygnięcia.
Cebulę obieramy i szatkujemy. W rondlu rozgrzewamy pozostałą oliwę na średnim ogniu, wsypujemy cebulę, którą doprawiamy odrobiną soli, dodajemy liść laurowy i smażymy ok. 7-8 minut, mieszając regularnie, aż cebula zmięknie.
Obieramy czosnek i przeciskamy przez praskę. Dodajemy go wraz z chili do rondla i gotujemy jeszcze chwilę. Następnie wkładamy pokrojone w kostkę pomidory i smażymy przez kolejne 8-10 minut, aż zaczną się rozgotowywać.
Ostudzone bakłażany kroimy na kawałki. Wkładamy do rondla wraz z purée z pomidorów. Dodajemy oregano i sułtanki, mieszamy, a następnie wsypujemy soczewicę i wlewamy wywar warzywny. Gotujemy przez ok. 25 minut, aż soczewica będzie miękka, dolewając od czasu do czasu nieco wody, by się warzywa nie przypaliły, ale pozwalamy na koniec jej odparować, by powstała nam gęsta potrawa.
W tym czasie wstawiamy osoloną wodę na kluski, które gotujemy wg instrukcji na opakowaniu (przeważnie należy odcedzić 1-2 minuty po wypłynięciu gnocchi na powierzchnię). Siekamy orzechy włoskie i natkę pietruszki. Odcedzone kluski przekładamy do głębokich talerzy, na wierzch wykładamy gulasz bakłażanowy, a całość posypujemy orzechami i natką.
Advertisements