Gefilte fisz - pulpeciki z karpia w galarecie
Moja babcia robiła karpia faszerowanego, moja mama podjęła tradycję, ale ja nie mam zamiaru zszywać rybiej skóry. Nie dlatego, żebym była jaką hrabinią, tylko z tej prostej przyczyny, że igła i nożyczki, mimo najszczerszych chęci, nigdy nie były, nie są i nigdy nie zostaną mymi atrybutami. Trudno, poradziłam sobie inaczej. Ujma na smaku praktycznie żadna, a robota, to już w porównaniu z tamtą wersją, zupełnie żadna. Gorąco polecam, pyszne!
Przygotujmy:
2 niezbyt duże karpie - bez głowy i wnętrzności*
średnia cebula
2 nieduże jajka
sól i pieprz do smaku
marchewka i pietruszka
ziele angielskie
żelatyna
Karpie oskórować i wyfiletować. Ze skóry, ości, warzyw, ziela i 1-1,5 litra osolonej wody ugotować wywar (wywar gotuje się ok. 20 minut). Mięso zmielić razem z cebulą w maszynce, doprawić solą oraz pieprzem, wyrobić masę, dodając jajka. Z masy uformować nieduże pulpety (o średnicy 4-5 cm). Wywar przecedzić, postawić na ogniu i gdy tylko zacznie leciutko wrzeć, wrzucać ostrożnie do niego pulpety, po jednym, następny wtedy, gdy poprzedni zbieleje (zajmuje to kilka sekund). Przykryć i gotować na bardzo wolnym ogniu przez ok. 20 minut. Lekko przestudzić. Kulki rybne ułożyć na półmisku, a do wywaru dodać żelatynę - o 1/3 mniej niż tyle, ile należy dodać według ilości podanych na opakowaniu na ilość wywaru, która pozostała po gotowaniu pulpetów (dodałam płaską łyżkę). Pulpety zalać do połowy wysokości galaretką i wstawić do lodówki na ok. 30 minut. Po tym czasie zalać resztą wywaru z żelatyną i wstawić do lodówki. Gdy galareta stężeje, półmisek przykryć. Przechowywać w lodówce.
*po zdjęciu skóry i wyfiletowaniu zostanie ok. 700 g mięsa; głowa by się jednak do wywaru przydała, ale wnętrzności wyrzucamy