Dyniowo. I spokój
Długo się do tej dyni zabierałam. Nie wiem sama, dlaczego. Ciągle jakoś było mi nie po drodze, żeby przytaszczyć do domu to cudo. A bo za dużo zakupów, albo za daleko, albo już późno... Jednak wczoraj poszłam do sklepu właśnie po nią. Oczywiście kupiłam jeszcze dwa kilo mąki, jajka, mleko, masło i parę innych rzeczy, więc ledwo dokulałam się do domu. Nie ma tego złego - dynia raz dwa została rozkrojona i umieszczona w piekarniku, a ja zaczęłam się zastanawiać, co by tu z niej przygotować. Miałam już pewne zamysły, ale nie byłam pewna, co pójdzie na pierwszy ogień. W końcu jednak zdecydowałam się na krem - po pierwsze dlatego, że go uwielbiam, po drugie potrzebowałam czegoś na obiad, a możliwości były dość ograniczone. Absolutnie nie żałuję - zupa wyszła boska! Gęsta, rozgrzewająca, a przy tym zaskakująco delikatna. Leciutko tylko pikantna, z wyraźnym akcentem pomarańczy i imbiru. Wszystko razem komponuje się po prostu rewelacyjnie. Polecam Wam serdecznie. Ja z pewnością wypróbuję jeszcze inne wersje - tyle ich przecież jest.
Dziękuję za słowa otuchy - wczorajszy wieczór był zimny i dziwny, ale dziś świeci słońce, lekki przymrozek sprawia, że chowam ręce głęboko w kieszeniach i zastanawiam się, gdzie podziałam rękawiczki. Z uśmiechem piję gorącą herbatę z cytryną. Dziś już nie potrzeba mi pocieszaczy.
Krem z pieczonej dyni z pomarańczą i imbirem
Składniki: (na 4 porcje)
- 900 g dyni (waga ze skórą, bez pestek)
- 1 łyżka oliwy aromatyzowanej chilli
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka pieprzu
- 1,5 łyżeczki suszonego tymianku
dodatkowo:
- 1 cebula
- 2 nieduże ziemniaki
- 3 łyżki masła
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- 1 l bulionu warzywnego
- 2 suszone liście limonki kaffir
- sok z 1 pomarańczy
- sól
- pieprz
do podania:
- grzanki
Dynię pokroić, nie obierać ze skóry. Posmarować oliwą, posypać solą, pieprzem i tymiankiem. Ułożyć na blasze skórą do dołu.
Piec w 180 st. C. przez 1 godzinę, aż dynia będzie miękka. Przestudzić, łyżką wydrążyć miąższ, pokroić na mniejsze kawałki.
Cebulę pokroić w kostkę, zezłocić na maśle. Dodać ziemniaki, imbir i kolendrę, przesmażyć. Zalać bulionem, dodać listki limonki, gotować, aż ziemniaki zmiękną. Wlać sok z pomarańczy, dodać dynię, gotować jeszcze kilka minut.
Zdjąć z ognia, zmiksować na krem. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Podawać na ciepło z grzankami.
Smacznego!
Jutro będzie wpis dla dyniowych laików - ja sama miałam problem pierwszy raz, kiedy się miałam do dyni zabrać. Duża, okrągła, z twardą skórą... Nie taka oczywista w obróbce. I choć wiem, że większość z Was ma dyniowych doświadczeń więcej niż ja, to komuś może jednak się to przyda.