Dynia na dwanaście sposobów, czyli wspólne gotowanie
Kocham dynie! Serio. Uwielbiam. Nie wyobrażam sobie jesieni bez tego pomarańczowego giganta. Kiedyś jednak miałam zgoła odmienne zdanie... Moja Babcia robiła dynię marynowaną w occie. Jeny, jak ja tego nie znosiłam... Uwielbiałam za to wydłubywanie pestek z klejących się włókien, ich mycie i rozkładanie na gazetach tak, żeby się nie dotykały. Później Dziadek układał je na parapetach nad kaloryferami w całym domu, i tak suszyły się, i suszyły, i suszyły... Długo to trwało. Kiedy jednak w końcu Dziadek zdecydował, że się nadają, łuskałam i łuskałam, i łuskałam... Cudowne to były czasy.
Do dyni jednak pozostał mi niesmak - pestki pestkami - nie warto dla nich kupować całej ogromnej kuli. Gdy jednak bardziej zainteresowałam się gotowaniem i pieczeniem okazało się, że dynia to nie tylko kostki w occie, ale też zupy, gnocchi, tarty, chleby, ciasta przeróżne... Istnieją miliony możliwości, a co jedna, to bardziej smakowita. Postanowiłam więc spróbować... I przepadłam. Odtąd jesienią w mojej kuchni dynia być musi, i koniec. Pod różnymi postaciami - w tym roku mam całą listę rzeczy, które chcę z nią przygotować. Zobaczymy, ile dam radę...
Zaczynam od zupy - bo właśnie zupa z dyni stała się tematem kolejnego wspólnego gotowania. Uwielbiam dyniowe kremy - gęste, sycące, rozgrzewające... Pycha! Na początku planowałam inną, ale gdy tylko zobaczyłam połączenie dyni z gruszką na blogu Pojechana kuchnia wiedziałam, że to właśnie to jako pierwsze wyląduje na moim stole. I miałam rację... Zupa nie jest bardzo gęsta, ale obłędnie smaczna. Mleko kokosowe nadaje jej wyjątkowego smaku, gruszka byłaby tylko lekko wyczuwalna w tle, gdyby nie połówka owocu pływająca na środku talerza. Do tego rozgrzewający imbir i słoneczna dynia - idealny jesienny obiad. Koniecznie musicie spróbować!
Razem ze mną za dynię zabrały się Chantel, Dobromiła, Lejdi, Maggie, Martynosia, Mirabelka, Mopsik, Pela, Siankoo, Siaśka i Bartoldzik.
Zupa krem z dyni z gruszką
Składniki: (na 4-6 porcji)
- 700 g dyni (waga samego miąższu)
- 2 gruszki
- 2 l bulionu
- 300 ml mleka kokosowego
- sól
- pieprz
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
dodatkowo:
- 2-3 gruszki
- 1 gałązka rozmarynu
Dynię obrać, pokroić w mniej więcej równej wielkości kostkę. Włożyć do garnka, zalać bulionem, posolić i gotować, dopóki dynia nie zmięknie. Kilka minut przed końcem gotowania obrać gruszki, wyciąć gniazda nasienne, pokroić w kostkę i dodać do zupy. Kiedy dynia i gruszki będą miękkie, wlać mleko kokosowe, dodać pieprz, kurkumę i imbir. Pogotować jeszcze kilka minut, zdjąć z palnika i zmiksować blenderem na gładki krem. W razie potrzeby doprawić.
Przed podaniem dodatkowe gruszki przeciąć na pół, podsmażyć na patelni grillowej, aż pojawią się brązowe paseczki. Zupę podawać z połową zgrillowanej gruszki i kawałkiem rozmarynu.
Smacznego!
Zrobiło się zimno. Naprawdę bardzo, bardzo zimno. W weekend wyciągnęłam mój czerwony, cieplutki płaszcz. Na przekór szarościom - jego żywy kolor sprawia, że łatwiej mi wyjść z domu, gdy ciemno i ponuro, gdy pada nie daj Boże... Na szczęście w lodówce czeka całe mnóstwo dyniowego puree - już się nie mogę doczekać kolejnych pyszności!