Dynia, jabłko, trochę boczku...
Już jakiś czas temu, kiedy tylko zobaczyłam w gazecie Pieczenie jest proste nr 4/2008 przepis na tą zapiekankę wiedziałam, że prędzej czy później ją przygotuję. Później o niej zapomniałam (taka kolej rzeczy i wielu, wielu przepisów...), żeby ostatnio nagle, nie wiadomo skąd, przyszła mi do głowy. Nie pamiętałam zupełnie, że do nadzienia dodaje się dynię, a było to o tyle miłym zaskoczeniem, że akurat mamy na nią sezon. Niewiele myśląc dokupiłam, co trzeba., i zabrałam się do dzieła.
Jedynym mankamentem przygotowań był fakt, że mi się blender wykopyrtnął, przy czym ochlapał gorącym musem z dyni nie tylko szafkę, ekspres do kawy, blat kuchenny, mój sweter i spodnie, ale też dłoń. I wiecie co...? Bolało... Na szczęście dwadzieścia minut trzymania ręki pod strumieniem zimnej wody pomogło, zapobiegło bąblom i ogólnie uratowało sytuację. Nawet zaczerwienie zeszło dość szybko, i jedząc, już o nim nie pamiętałam. A jadło się, oj, jadło... Wyszła boska!
Ciasto francuskie na spodzie smakuje świetnie, i choć kusiło mnie, żeby zastąpić je kruchym, w końcu zdecydowałam się na oryginał z przepisu. Sądzę, że dobre, maślane kruche też by dobrze pasowało. Może następnym razem... Ale francuskie jest świetne - delikatne i rozpływające się w ustach. Do tego mus - niezbyt pikantny (Panowie nie lubią), ale nie mdły. Wierzch to cudownie soczyste kawałki jabłek, oraz cebula z kiełbasą i boczkiem, dodające całości charakteru. Wszystko do siebie pasuje, gra idealnie - poezja! Oczywiście, jeśli ktoś lub takie niecodzienne połączenia... Tradycjonalistom może nie przypaść do gustu. Ze swojej strony jednak szczerze polecam - naprawdę wyjątkowo smakuje!
Pikantna tarta dyniowa z jabłkami
Składniki:(na formę do tarty o średnicy 28 cm)
spód:
masa dyniowa:
dodatkowo:
Marchewkę obrać, pokroić w średniej wielkośći kostkę razem z dynią.Papryczkę przekroić na pół, usunąć pestki, drobno pokroić. Czosnek posiekać. Imbir obrać.Na głębszej patelni roztopić masło, wrzucić czosnek i papryczkę. Kiedy czosnek się zarumieni, zetrzeć imbir na tarce o drobnych oczkach, następnie dodać dynię z marchewką. Smażyć 1-2 minuty, następnie dusić pod przykryciem 6-7 minut.
Dynię zmiksować na gładką masę ze złotym syropem, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową, dodać śmietanę, dokładnie wymieszać i ostudzić.
Na patelni podsmażyć boczek, zdjąć, potem pepperoni, zdjąć, wyłożyć masło, rozpuścić, zeszklić cebulę. Wszystko przestudzić.
Ciasto francuskie rozwałkować na wielkość formy, wyłożyć, dokłądnie dociskając brzegi. Gęsto ponakłuwać widelcem i schłodzić w lodówce przez 20 minut.
Schłodzone ciasto podpiec przez 10 minut w 200 st. C.
Poczekać, aż opadnie, wyłożyć dynię.
Zapiec w 180 st. C. przez 25 minut.
W tym czasie obrać jabłka, wydrążyć pestki bez rozkrawania i pokroić w plastry z dziurką w środku. Skropić sokie z cytryny.
Na wierzch wyłożyć jabłka, poukładać kiełbasę, posypać cebulą i boczkiem.
Piec w 180 st. C. 20-25 minut.Podawać ciepłe lub ostudzone.
Smacznego!
Danie idealne na szarą, pochmurną jesień. Wszędzie mnóstwo szeleszczących liści - szkoda, że coraz częściej mokrych... Rano ciemno, wieczorem ciemno... Brrr! Chyba znowu potrzeba mi czekolady...
Jedynym mankamentem przygotowań był fakt, że mi się blender wykopyrtnął, przy czym ochlapał gorącym musem z dyni nie tylko szafkę, ekspres do kawy, blat kuchenny, mój sweter i spodnie, ale też dłoń. I wiecie co...? Bolało... Na szczęście dwadzieścia minut trzymania ręki pod strumieniem zimnej wody pomogło, zapobiegło bąblom i ogólnie uratowało sytuację. Nawet zaczerwienie zeszło dość szybko, i jedząc, już o nim nie pamiętałam. A jadło się, oj, jadło... Wyszła boska!
Ciasto francuskie na spodzie smakuje świetnie, i choć kusiło mnie, żeby zastąpić je kruchym, w końcu zdecydowałam się na oryginał z przepisu. Sądzę, że dobre, maślane kruche też by dobrze pasowało. Może następnym razem... Ale francuskie jest świetne - delikatne i rozpływające się w ustach. Do tego mus - niezbyt pikantny (Panowie nie lubią), ale nie mdły. Wierzch to cudownie soczyste kawałki jabłek, oraz cebula z kiełbasą i boczkiem, dodające całości charakteru. Wszystko do siebie pasuje, gra idealnie - poezja! Oczywiście, jeśli ktoś lub takie niecodzienne połączenia... Tradycjonalistom może nie przypaść do gustu. Ze swojej strony jednak szczerze polecam - naprawdę wyjątkowo smakuje!
Pikantna tarta dyniowa z jabłkami
Składniki:(na formę do tarty o średnicy 28 cm)
spód:
- 300 g ciasta francuskiego
masa dyniowa:
- 600 g miąższu dyni
- 120 g marchwi
- 15 g masła
- 1 czerwona papryczka chilli
- 2 żabki czosnku
- 1 łyżeczka curry
- 2cm kawałek imbiru
- 1 łyżka złotego syropu
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka pieprzu
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 100 g kwaśnej śmietany
- 4 jajka
dodatkowo:
- 2 jabłka
- sok z 1/2 cytryny
- 50 g kiełbasy pepperoni
- 65 g wędzonego boczku
- 1 cebula
- 10 g masła
Marchewkę obrać, pokroić w średniej wielkośći kostkę razem z dynią.Papryczkę przekroić na pół, usunąć pestki, drobno pokroić. Czosnek posiekać. Imbir obrać.Na głębszej patelni roztopić masło, wrzucić czosnek i papryczkę. Kiedy czosnek się zarumieni, zetrzeć imbir na tarce o drobnych oczkach, następnie dodać dynię z marchewką. Smażyć 1-2 minuty, następnie dusić pod przykryciem 6-7 minut.
Dynię zmiksować na gładką masę ze złotym syropem, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową, dodać śmietanę, dokładnie wymieszać i ostudzić.
Na patelni podsmażyć boczek, zdjąć, potem pepperoni, zdjąć, wyłożyć masło, rozpuścić, zeszklić cebulę. Wszystko przestudzić.
Ciasto francuskie rozwałkować na wielkość formy, wyłożyć, dokłądnie dociskając brzegi. Gęsto ponakłuwać widelcem i schłodzić w lodówce przez 20 minut.
Schłodzone ciasto podpiec przez 10 minut w 200 st. C.
Poczekać, aż opadnie, wyłożyć dynię.
Zapiec w 180 st. C. przez 25 minut.
W tym czasie obrać jabłka, wydrążyć pestki bez rozkrawania i pokroić w plastry z dziurką w środku. Skropić sokie z cytryny.
Na wierzch wyłożyć jabłka, poukładać kiełbasę, posypać cebulą i boczkiem.
Piec w 180 st. C. 20-25 minut.Podawać ciepłe lub ostudzone.
Smacznego!
Danie idealne na szarą, pochmurną jesień. Wszędzie mnóstwo szeleszczących liści - szkoda, że coraz częściej mokrych... Rano ciemno, wieczorem ciemno... Brrr! Chyba znowu potrzeba mi czekolady...