Domowa przyprawa piernikowa
Od lat przymierzałam się do zrobienia domowej przyprawy piernikowej, ale zawsze coś mnie do tego zniechęcało. Te sklepowe niekoniecznie jednak mają idealne składy, a ja chciałam przekonać się, czy będę widziała różnicę, między taką zrobioną samodzielnie, a zapakowanym gotowcem. W tym roku nie miałam wyboru: dostałam od mojej szwagierki zestaw przypraw, które przyleciały aż z Bangladeszu. Świetna gałka, cynamon, anyż, goździki, kardamon..wszystko niezmiernie aromatyczne. Skusiłam się więc i korzystając z przepisu Dorotus, ukręciłam swoją własną piernikową przyprawę. Ręce co prawda odpadały mi podczas ucierania w moździerzu goździków, ale myślę, że było warto. Pachnie obłędnie! Wszystkie kupne mieszanki zostają daleko w tyle i żałuję, że tak długo zwlekałam z jej wykonaniem.
Składniki:
- 50 g kory cynamonu
- 20 g suszonego imbiru
- 15 g goździków, całych
- 15 g wyłuskanych ziaren kardamonu
- 10 g gałki muszkatołowej
- 10 g ziela angielskiego
- 10 g czarnego pieprzu (zgodnie z zaleceniem Dorotus, zmniejszyłam jego ilość o ponad połowę, gdyż przyprawa była zbyt ostra)
- 5 g gwiazdek anyżu (całe gwiazdki)
Wykonanie:
Wszystkie składniki zmielić w maszynce do mielenia kawy, zetrzeć na specjalnej tarce lub utłuc w moździerzu (uważać na goździki, ponoć mogą zniszczyć młynek; ja utłukłam je w moździerzu, choć było to mega trudne - najlepiej kupić je już zmielone, pojawiają się przed świętami w niektórych dyskontach). Wszystkie starte składniki dokładnie ze sobą wymieszać. Gotową przyprawę przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Na 1 kg mąki przeciętnie należy dawać około 3-4 łyżek przyprawy, w zależności od upodobań.