Dla spóźnionego wędrowca, dla wszystkich spóźnionych w noc
tuż za progiem grzaniec, a na stole parujący rosół i eksperyment na drugie. przyjeżdżają na krótką chwilę rodzice, podróżujący do mojej siostry.
ozorki w sosie grzybowym
4 ozorki, nieduża garść suszonych grzybów, 20 dkg pieczarek, 3 łyżki masła, 1 łyżeczka cukru, 2 łyżeczki mięty (lub mocny cukierek miętowy), pęczek pietruszki, sok z cytryny, mały kubek śmietany, 1 łyżka mąki, sól, pieprz
grzyby suszone namoczyć wcześniej. ozorki i namoczone grzyby zalać w szybkowarze wodą z suszenia grzybów lekko osoloną (jeśli będzie za mało to uzupełnić wodą tak, żeby tylko przykrywała). gotować godzinę. po tym czasie wywar odcedzić (i zachować oddzielnie), grzyby drobno posiekać. ozorki obrać ze skóry i pokroić w cienkie plasterki. czyste pieczarki również pokroić w cienkie plasterki. natkę pietruszki siekamy. w szybkowarze rozpuścić masło, wrzucić na nie ozorki, grzyby, pieczarki i natkę. podsmażać chwilę, przyprawić, a potem podlać częścią wywaru, zamknąć szybkowar i gotować 7-10 min. dodać sok z cytryny, cukier i miętę lub cukierek. mąkę rozmieszać ze śmietaną i rozprowadzić wywarem, dodać do ozorków. doprowadzić mieszając do zagotowanie i wyłączyć.
jak widać na fotce ozorki mi zatonęły w sosie, ale jest on tak pyszny, że absolutnie tego nie żałuję. sosojady świata łączcie się :)