Czekoladowy słoń
Wykorzystałam słonia:))) Nie mylić z prawdziwym:)
Ciężko i mozolnie wychodziły czekoladowe słonie z foremki. Urwana trąba, połamane nogi, niekształtne uszy. Skubany nie chciał wyjść z formy. Metodą prób i błędów, formę słonia wysmarowałam olejem. Poślizg był taki, że kolejne słonie wydawały swoimi trąbami, charakterystyczne dźwięki nie zrozumiałe dla mnie ;)
Prawdziwa Afryka w mojej kuchni. Temperatura płyty elektrycznej, dzikie okrzyki Papryki, moje kocie ruchy, wszystko to złożyło się na dziki klimat.
Moim wielkim marzeniem jest znaleźć się w Kenii. Tak na krótką chwilę poczuć zapach, smak i klimat. Może za parę lat? Póki co, niestety czekoladowy słoń jest małym zamiennikiem.
Czekoladowy słoń
1 czekolada
1 łyżka margaryny
1 łyżka wody
Czekoladę pokruszyć i wrzucić do garnka z wodą. Dodać margarynę, mieszać aż wszystkie składniki się roztopią. Formę posmarować olejem. Wlać lekko przestudzoną czekoladę. Odstawić do stężenia. Czynność powtórzyć .
Myślę, że w takiej postaci czekolada może być fajnym dodatkiem do prezentów. Szczególnie dla tych, którzy kolekcjonują słonie:)