Confitowany, orientalny kurczak z pak choyem
To było tak. Przyszedł do nas (w sensie że do firmy) catering z pokazem swoich możliwości. Udając osobę decyzyjną poszłam na degustację. Nakarmili przyzwoicie, ale szał nas ogarnął na punkcie jednego tylko dania. Były to czarne kawałki mięsa z pak choyem i jaśminowym ryżem. Ożesz, orgazm kulinarny. Sprytnie wzięłam kucharza na spytki i wypaplał. To znaczy z pewnością nie wypaplał wszystkiego, bo co to za kucharz, co zdradza wszystkie sekrety. Myślę, że zapomniał wspomnieć o szczypcie imbiru, na przykład. Ale co powiedział, to powiedział. A ja zrobiłam. Też poezja... Od razu wszystkich uczulonych na soję za niniejszy wpis bardzo przepraszam. To straszne, że nie możecie sobie takiego kurczaka zjeść, straszne...
Wzięłam więc, jak kucharz kazał:
500 g filetów z kurczaka
1/2 szklanki tłuszczu gęsiego i/lub kaczego*
niedużą czerwoną cebulę (nie miałam, to wzięłam zwykłą)
2-3 bok choye - małe
do duszenia kapustek - łyżkę masła klarowanego lub oleju
na marynatę:
1/3 szklanki ciemnego sos sojowego
1/2 łyżeczki ziaren pieprzu
2-3 całe ząbki czosnku
2 liście laurowe
2 ziela angielskie, cały czosnek - na 24 godziny
łyżeczkę cukru trzcinowego
Mięso umyć i pokroić na niezbyt małe kawałki. Składniki marynaty wymieszać, zalać nią mięso, przykryć i odstawić do lodówki na 24 godziny. Po tym czasie rozgrzać tłuszcz i wrzucić mięso wraz z marynatą. Gdy się obsmaży, zmniejszyć ogień i albo dusić po przykryciem na maleńkim ogniu, albo przełożyć do formy do zapiekania, przykryć i konfitować w 120 stopniach, aż mięso będzie miękkie. Pod koniec konfitowania dodać pokrojoną w pióra cebulę, natomiast wyjąć przyprawy. Pak choye umyć i pokroić na ćwiartki. Rozgrzać łyżkę masła klarowanego. Na rozgrzanym tłuszczu, na małym ogniu, blanszować kapustki, aż nieco zmiękną, a następnie posolić. Mięso podawać z pak choyem i ryżem jaśminowym posypane prażonym, pełnoziarnistym sezamem.
*od biedy można dać pół na pół olej i masło klarowane