Confit z łososia, czyli najlepsze pasty są na Placu Pigalle
Pasty...
Do zębów. Ta o smaku coli była hitem sandmanowego dzieciństwa.
Ponoć wszędzie na świecie w ten sposób mówią o makaronach i daniach z makaronów. Ciekawe? Chyba nad Wisłą darzymy mieszkańców buta specjalną estymą. Wszędzie Italia, Włochy tylko u nas.
But wywołany, więc jak go pominąć, prawdziwy dżentelmen wie że: NO BROWN AFTER SIX. Elegancka dama nie wyjdzie z domu w niewypastowanych butach, wie o tym również, pastujący całą kolekcję szpilek, jej wybranek.
Warszawska PAST-a, na początku XX wieku najwyższy mieszkalny budynek Europy. Polak, pod rosyjskim zaborem, na zlecenie Szweda, potrafi. A co!
Ponoć każda maź może być pastą. Czy wiedzą o tym mechanicy? Zamiast "daj mi to", mogliby mówić "Wiesiek podaj mi tę pastę, albowiem wykoncypowałem, iż współgrać doskonale będzie z wymagającym oliwienia łożyskiem".
Pasta BHP, czyści, smaruje, dezynfekuje.
I wreszcie pasty, smarowidła, dodatki do pieczywa. To jest dopiero pole do popisu i interpretacji. O ile danie przejdzie przez testy kubków smakowych, definicja również je pomieści.
Co dziś będzie? Confit z łososia czy nie confit?
Słownikowe dywagacje, choć uatrakcyjniają konsumpcję, nie mają na nią bezpośredniego wpływu smakowego. Rzecz się smaruje, czy jest to jednak confit, czy też rillettes, któż to wie? Analizując proces obróbki, pasuje do confitu. My jednak skupiwszy się na jedzeniu zupełnie o nazwie zapomnieliśmy - gdy jeść skończyliśmy, nie było już przedmiotu dyskusji.
Szukającym wytrawnej, niebanalnej przekąski polecamy TĄ właśnie rzecz. Wszelkie confity dziś darzone są niezwykłą sympatią. Jedzenie biedaków, konserwowane w tłuszczu, obecnie uchodzi za niebywały rarytas. Gdy po tak proste danie sięgają szefowie kuchni, zachwyt uruchamiany jest niemal z automatu. A powodów do zachwytu może być wiele: confit z boczku, kaczki czy nawet pomidorów.
Tata Sandman opowiadał, że drzewiej, gdy szykowano na wsi wesele, tudzież inną imprezę wymagającą sproszenia mieszkańców wszystkich okolicznych wiosek i kilkudniowego biesiadowania, przyrządzano "confit z kiełbasy". Po wędzeniu, pakowano taką w słoiki i zalewano smalcem z dodatkiem przypraw. Przyrządzano tak zarówno "napchane już" pęta, jak i sam farsz kiełbasiany, podsmażany, a następnie zgodnie z wcześniej podanymi instrukcjami oporządzany; wiejska konserwa była przechowywana przez czas długi, kilka długich tygodni. Nie było potrzeby wydłużania tego okresu, kolejna fiesta, odpust były już w planach, a z nimi kolejne przetwórstwo.
Kto zna tego typu przepisy, proszony jest o pozostawienie komentarza, wskazanie przepisu albowiem MY, kochani czytelnicy staliśmy się wielkimi amatorami confitów i konserwów. Będziemy próbować, próbować, próbować...
Niestety, Państwo Sandman to dzieci cywilizacji, ich dorastanie wyznaczały nowoczesne technologie. O zdrowie dbała lodówka Polar, z niezwykle przepastną jedna komorą zamrażalnika. Nie dane im było spróbować tego typu wiejskich przysmaków. Nie dane nam też było zasmakować w oryginalnym, francuskim confit z kaczki, jednak w to, że natychmiast stalibyśmy się jego fanami, gorącymi orędownikami wielkości, nie wątpimy. W confit z łososia uwierzyliśmy od razu, gdyby organizował wyprawę krzyżową, wyruszał w krucjatę przeciw innowiercom - nie confitowcom, wyruszylibyśmy z nim w te pędy!
Confit z łososia z kaparami
znalezione na Magazyn Kuchenny
250 g filet z łososia bez skóry
200 g klarowanego masła
1/2 średniej cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
1 liść laurowy
łyżka wytrawnego wina Shiraz
2 łyżki kaparów
sól i biały pieprz
Porcje: to zależy od apetytu, zapełniliśmy dwa widoczne na zdjęciu naczynka
Czas: ok. 25 minut
Autorka sugerowała użycie anyżkowego alkoholu, mając pod ręką wino, postanowiliśmy poeksperymentować. Warto było? Warto!
W niewielkim rondlu rozgrzewamy 2 łyżki klarowanego masła - należy zeszklić na nim cebulę. Gdy tylko zacznie mięknąć, dodajemy resztę masła oraz liść laurowy. Podgrzewamy przez 3 minuty. Dodajemy wino. W powstałym płynie zanurzamy łososia, winien być przykryty w całości. Podgrzewamy przez 2 minuty, następnie przykrywamy naczynie i odstawiamy na 10 minut.
Wyjmujemy filet, rozdrabniamy delikatnie, tak, by nie stanowił zbitej bryły. Przecedzamy masło, cebulę dodajemy do łososia, dodajemy też kapary, sól i biały pieprz. Mieszamy. Rybę układamy w naczyniu, w którym będziemy go podawać, nadają się tu płaskie naczynka, nawet ozdobne maselniczki :) Odstawiamy do lodówki na 15 minut. Schłodzoną rybę zalewamy w całości gęstniejącym już masłem. Schładzamy w lodówce. Można przechowywać do tygodnia.
Wyjmujemy 30 minut przed podaniem, tak by przystawka nieco zmiękła Idealnie komponuje się z chrupiącą bagietką, kaparami czy też innymi marynowanymi, kwaśnymi dodatkami.
Smacznego życzą, Mr. & Mrs. Sandman
Łososia polecamy również w postaci :
Spaghetti Papardelle Verrines Tatara
Do zębów. Ta o smaku coli była hitem sandmanowego dzieciństwa.
Ponoć wszędzie na świecie w ten sposób mówią o makaronach i daniach z makaronów. Ciekawe? Chyba nad Wisłą darzymy mieszkańców buta specjalną estymą. Wszędzie Italia, Włochy tylko u nas.
But wywołany, więc jak go pominąć, prawdziwy dżentelmen wie że: NO BROWN AFTER SIX. Elegancka dama nie wyjdzie z domu w niewypastowanych butach, wie o tym również, pastujący całą kolekcję szpilek, jej wybranek.
Warszawska PAST-a, na początku XX wieku najwyższy mieszkalny budynek Europy. Polak, pod rosyjskim zaborem, na zlecenie Szweda, potrafi. A co!
Ponoć każda maź może być pastą. Czy wiedzą o tym mechanicy? Zamiast "daj mi to", mogliby mówić "Wiesiek podaj mi tę pastę, albowiem wykoncypowałem, iż współgrać doskonale będzie z wymagającym oliwienia łożyskiem".
Pasta BHP, czyści, smaruje, dezynfekuje.
I wreszcie pasty, smarowidła, dodatki do pieczywa. To jest dopiero pole do popisu i interpretacji. O ile danie przejdzie przez testy kubków smakowych, definicja również je pomieści.
Co dziś będzie? Confit z łososia czy nie confit?
Słownikowe dywagacje, choć uatrakcyjniają konsumpcję, nie mają na nią bezpośredniego wpływu smakowego. Rzecz się smaruje, czy jest to jednak confit, czy też rillettes, któż to wie? Analizując proces obróbki, pasuje do confitu. My jednak skupiwszy się na jedzeniu zupełnie o nazwie zapomnieliśmy - gdy jeść skończyliśmy, nie było już przedmiotu dyskusji.
Szukającym wytrawnej, niebanalnej przekąski polecamy TĄ właśnie rzecz. Wszelkie confity dziś darzone są niezwykłą sympatią. Jedzenie biedaków, konserwowane w tłuszczu, obecnie uchodzi za niebywały rarytas. Gdy po tak proste danie sięgają szefowie kuchni, zachwyt uruchamiany jest niemal z automatu. A powodów do zachwytu może być wiele: confit z boczku, kaczki czy nawet pomidorów.
Tata Sandman opowiadał, że drzewiej, gdy szykowano na wsi wesele, tudzież inną imprezę wymagającą sproszenia mieszkańców wszystkich okolicznych wiosek i kilkudniowego biesiadowania, przyrządzano "confit z kiełbasy". Po wędzeniu, pakowano taką w słoiki i zalewano smalcem z dodatkiem przypraw. Przyrządzano tak zarówno "napchane już" pęta, jak i sam farsz kiełbasiany, podsmażany, a następnie zgodnie z wcześniej podanymi instrukcjami oporządzany; wiejska konserwa była przechowywana przez czas długi, kilka długich tygodni. Nie było potrzeby wydłużania tego okresu, kolejna fiesta, odpust były już w planach, a z nimi kolejne przetwórstwo.
Kto zna tego typu przepisy, proszony jest o pozostawienie komentarza, wskazanie przepisu albowiem MY, kochani czytelnicy staliśmy się wielkimi amatorami confitów i konserwów. Będziemy próbować, próbować, próbować...
Niestety, Państwo Sandman to dzieci cywilizacji, ich dorastanie wyznaczały nowoczesne technologie. O zdrowie dbała lodówka Polar, z niezwykle przepastną jedna komorą zamrażalnika. Nie dane im było spróbować tego typu wiejskich przysmaków. Nie dane nam też było zasmakować w oryginalnym, francuskim confit z kaczki, jednak w to, że natychmiast stalibyśmy się jego fanami, gorącymi orędownikami wielkości, nie wątpimy. W confit z łososia uwierzyliśmy od razu, gdyby organizował wyprawę krzyżową, wyruszał w krucjatę przeciw innowiercom - nie confitowcom, wyruszylibyśmy z nim w te pędy!
Confit z łososia z kaparami
znalezione na Magazyn Kuchenny
250 g filet z łososia bez skóry
200 g klarowanego masła
1/2 średniej cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
1 liść laurowy
łyżka wytrawnego wina Shiraz
2 łyżki kaparów
sól i biały pieprz
Porcje: to zależy od apetytu, zapełniliśmy dwa widoczne na zdjęciu naczynka
Czas: ok. 25 minut
Autorka sugerowała użycie anyżkowego alkoholu, mając pod ręką wino, postanowiliśmy poeksperymentować. Warto było? Warto!
W niewielkim rondlu rozgrzewamy 2 łyżki klarowanego masła - należy zeszklić na nim cebulę. Gdy tylko zacznie mięknąć, dodajemy resztę masła oraz liść laurowy. Podgrzewamy przez 3 minuty. Dodajemy wino. W powstałym płynie zanurzamy łososia, winien być przykryty w całości. Podgrzewamy przez 2 minuty, następnie przykrywamy naczynie i odstawiamy na 10 minut.
Wyjmujemy filet, rozdrabniamy delikatnie, tak, by nie stanowił zbitej bryły. Przecedzamy masło, cebulę dodajemy do łososia, dodajemy też kapary, sól i biały pieprz. Mieszamy. Rybę układamy w naczyniu, w którym będziemy go podawać, nadają się tu płaskie naczynka, nawet ozdobne maselniczki :) Odstawiamy do lodówki na 15 minut. Schłodzoną rybę zalewamy w całości gęstniejącym już masłem. Schładzamy w lodówce. Można przechowywać do tygodnia.
Wyjmujemy 30 minut przed podaniem, tak by przystawka nieco zmiękła Idealnie komponuje się z chrupiącą bagietką, kaparami czy też innymi marynowanymi, kwaśnymi dodatkami.
Smacznego życzą, Mr. & Mrs. Sandman
Łososia polecamy również w postaci :
Spaghetti Papardelle Verrines Tatara