Ciasteczka od Dorotus
U nas od paru dni ciasteczkowo, bo za oknem deszcze i szarości, chcieliśmy ocieplić atmosferę, a wałkowanie i wycinanie ciasteczek jest świetną zabawą. I tak się bawiliśmy przez ostatnie dni. :-)) Dziś chrupaliśmy słodycze i biegaliśmy na spacery, zbieraliśmy liście i patyki przydatne do budowania szałasów, bo w ulubionym muzeum odbywały się warsztaty o żydowskim święcie Sukot. Tworzenie suk, opowieści o świętach żydowskich, piosenki i bajania i łakocie na koniec, jabłka w miodzie oraz ciasta. Bardzo wesoło, twórczo i słodko w domu i poza domem. :-))
Ciasteczka od Dorotus
250 g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
100 g miękkiego masła
160 g brązowego cukru
1 łyżka soku z pomarańczy
1 łyżka soku z cytryny
1 duże jajko
na posypkę: 2 łyżki cukru wymieszane z łyżeczką cynamonu
Mąkę mieszam z proszkiem i sodą, cynamonem i cukrem. Dodaję miękkie, pokrojone w kawałeczki masło oraz jajko (część białka zostawiam do posmarowania ciastek), sok z owoców. Wyrabiam ciasto i chowam je na godzinę do lodówki.
Po godzinie wałkuję na blacie posypanym mąką, wycinam ciastka. Układam na blasze, na pergaminie. Każde smaruję białkiem i posypuję cukrem z cynamonem. Piekę w 180 stopniach 10-15 minut. Studzę na kratce.
* źródło - blog Moje wypieki