Ciabatta
Ciabatta chodziła za mną już naprawdę dłuuuugo... Ostatnio zobaczyłam fajny przepis u Kuby, a jest to przepis Kass. Spodobał mi się i tak powstały moje ciabatty. Były pyszne! Powiem Wam, że chyba jeszcze włoska wakacyjna atmosfera na mnie działa, bo zapomniałam dodać soli do ciasta i moje ciabatty w ogóle nie są słone, jak włoski chleb, który uwielbiam:) Smakowały nam bardzo!
Składniki:
* 420g mąki pszennej * świeże drożdże, kuleczka wielkości orzecha laskowego * 1 łyżeczka soli * ok. 300g wody (zależnie od wilgotności mąki, może być trochę więcej lub mniej) * szczypta cukru * 1 łyżeczka oliwy z oliwek Wykonanie: Wieczorem, dzień przed pieczeniem w osłodzonej wodzie rozpuszczamy drożdże. Przelewamy je do misy z mąką i dodajemy oliwę. Szybko zarabiamy (do połączenia składników), przykrywamy ściereczką i odstawiamy na noc.Rano ciasto przekładamy na mocno posypany mąką blat i dzielimy na porcje (u mnie wyszło 7 niewielkich bułek). Przykrywamy i odstawiamy na godzinę.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do maksimum (jeśli używamy kamienia, pamiętać należy, że musi się on grzać co najmniej pół godziny w docelowej temperaturze).
Wyrośnięte ciabatty szybko układamy na kamieniu. Ja kamienia nie mam, więc piekłam układając bułki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, a wcześniej bułeczki obficie popryskałam wodą. Naparowujemy piekarnik spryskiwaczem (lub wcześniej wstawiamy naczynie żaroodporne z wodą) i pieczemy ok. 20 minut.
Smacznego:)