Churros na Tłusty Czwartek
Churros. Ze dwa lata się do nich przymierzałam. To wszystko dlatego, że nie mam śmiałości do ciast parzonych. Trening na churrosach nieco ten strach zmniejszył, ale sporo jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim wezmę się, na ten przykład, za ptysie. Churros są wporzo, ale kudy im do naszych pączków czy faworków. Jednakowoż dla matek alergików są idealne, bo bezpieczne i szybko się robiące. Skorzystałam z przepisu Nigelli, mojej bogini. Wystarczy obtoczyć w cukrze z cynamonem, a potem maczać sobie w sosie karobowym. Niom.
Przygotować musimy:
250 ml wrzątku
125 g mąki
łyżeczkę proszku do pieczenia
łyżkę oliwy
olej do smażenia
drobny cukier wymieszany z cynamonem - do obtaczania churros
sos karobowy - do maczania
Wymieszać mąkę z proszkiem, wmieszać oliwę i dodać wrzątek. Mieszać energicznie do uzyskania klejącego się ciasta. W razie potrzeby, by uzyskać odpowiednią konsystencję, dodać nieco wody lub mąki. Odstawić na 10 minut. Rozgrzać olej - będzie odpowiednio gorący, gdy na włożonym do niego drewnianym patyczku będą się tworzyć bąbelki powietrza. Ciasto przełożyć do szprycy lub rękawa cukierniczego. Wyciskać ciasteczka długości 8-10 cm na rozgrzany olej, odcinając je nożykiem lub nożyczkami. Smażyć aż się zrumienią, wyławiać łyżką cedzakową i odkładać na papier kuchenny, by osączyć nadmiar tłuszczu, a następnie obtaczać w cukrze z cynamonem. Podawać z sosem karobowym.