W ostatnich dniach miałam tak wielką ochotę na drożdżowe ciasto, że kiedy Olciaky zaproponowała chałkę, nie wahałam się długo. Ciasto nie sprawiło mi żadnych problemów ale zawijanie chałki to już całkiem inna bajka. Dobrze, że Ola pokazała instrukcję zwijania, bo w przeciwnym razie moja chalka byłaby zwykłym warkoczem.
Składniki:
-
2,5 dag drożdży
-
1 szklanka wody
-
1 jajko
-
1/4 szklanki oliwy
-
szczypta soli
-
1/4 szklanki cukru
-
4,5 szklanki mąki pszennej
-
białko lub jajko do posmarowania (niekonieczne, ale wskazane)
-
kruszonka ( zrobiona z mąki, masła i cukru pudru- np. 100 g mąki, 50 g masła i 50 g cukru) - posypałam sezamem
Drożdże rozpuścić w letniej wodzie, odstawić na 10 minut. Dodać jajko, sól, oliwę i cukier, zmiksować.
Wsypać półtorej szklanki mąki, wymieszać, dodać następne półtorej szklanki mąki, wymieszać i resztę mąki też dodać i tym razem już wyrobić dokładnie. Odstawić na co najmniej godzinę do wyrośnięcia.
Wyrobić ponownie, podzielić na 2 kawałki które z osobna dzielić na 4 lub 6 części.
Z części uformować wałki i zapleść z nich chałki. Położyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, odczekać jakieś pół godziny, aż wyrosną. Można posmarować białkiem albo nawet całym, roztrzepanym, jajkiem, posypać kruszonką.Piec około 35 minut w temperaturze 190°C.
Smacznego!:)