Bułeczki ze słonecznikiem
Dzisiaj uprawiałam nietypowy jogging. W deszczu, ze scyzorykiem w ręku, samotna w lesie, przedzierałam się na pole słoneczników. A wszystko po to, żeby zerwać dwa kwiaty do bułeczek. Jak ktoś ma "pod kopułą", to może przybić piątkę. Mój mąż nazwał mnie guślarką ;)))))
Bułeczki ze słonecznikiem
5 dag ziaren słonecznika
2 szklanki mąki pszennej
2 dag drożdży
1/4 kostki masła
3 łyżki śmietany 18%
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
1/2 szklanki ciepłej wody
Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie. Dodać 4 łyżki mąki, wymieszać, odstawić na 30 minut do wyrośnięcia.
Ziarna słonecznika uprażyć na suchej patelni, mieszać żeby się nie spaliły.
Masło rozpuścić w garnczku.
Mąkę wysypać na stolnicę, zrobić kopczyk. Wlać przygotowany rozczyn, dodać sól, cukier, śmietanę, przestudzone masło i uprażone ziarna słonecznika. Wszystko dokładnie zagnieść, podsypując mąką.
Gotowe ciasto odstawić w ciepłe miejsce na około 30 minut. Ciasto podzielić na równe części i z nich lepić bułeczki. Wierzch posypać ziarnami słonecznika.
Układać na wysmarowanej tłuszczem blasze i piec w nagrzanym piekarniku około 30 minut w temp.200/180st.
Ja najpierw piekłam w temp. 200 st. ale za szybko dochodziły i góra zaczęła się przypalać. Po 15 minutach ustawiłam piekarnik na 180 st. i bułki zaczęły rumienić się ze wszystkich stron.
Uffff uratowałam moje pierwsze bułki:)))))