Bułeczki z konfiturą imbirową i gruszką.
Dziś coś dla fanów lekko pikantnych słodyczy.
Niedawno dostałam słoik domowego kompotu z gruszek, ale że akurat ten smak nie należy do naszych ulubionych postanowiłam wykorzystać go inaczej.
Przygotowałam ciasto drożdżowe według mojego ulubionego (do czasu dopóki nie znajdę lepszego mimo, że nie szukam) podstawowego przepisu Kiedy odstawiłam je do wyrośnięcia mogłam zająć się przygotowaniem reszty składników…
Gruszki odsączyłam i zostawiłam na sicie by ociekły z płynu. Kawałek korzenia świeżego imbiru obrałam i starłam na tarce do jarzyn. Zaplanowałam sobie zrobić z niego coś pomiędzy smażonym imbirem, a konfiturą. Starty imbir wrzuciłam do niewielkiego naczynia, dodałam 1-2 łyżki stołowe wody i cukier – mniej więcej tyle samo co imbiru. Smażyłam, często mieszając drewnianą łyżką. Po chwili konfitura zgęstniała i nabrała złotego koloru. Dodałam łyżkę lub dwie świeżo wyciśniętego soku z cytryny i jeszcze chwilę smażyłam. Po kilku minutach było gotowe i mogłam zestawić garnek z kuchenki.
Kiedy ciasto pięknie wyrosło, podzieliłam je na kawałki i uformowałam maleńkie bułeczki. W każdej kulce palcem zrobiłam dziurkę, do której nakładałam odrobinę przygotowanego wcześniej imbiru (jeśli zbyt zgęstniał, dodaj odrobinę soku z cytryny) i na górę kawałek osączonej gruszki. Bułeczki posmarowałam rozmąconym jajkiem i piekłam jak zwykle.
Wyszły pysznie, a jak pachniały… mmmm…