Bułeczki z hotelu Parker House w Bostonie
Bardzo dobre bułeczki z tej strony, najlepsze takie jeszcze cieplutkile prosto z piekarnika oczywiście trochę przestudzone bo takich gorących niewolno no i minimalnie go zmieniłam :-)... chociaż na drugi dzień tez sa niezłe podgrzewam sobie w mikrofali i smaruję z dżemem pycha :-)
500 g MAKI PSZENNEJ
200 ml MLEKA
50 g ROZTOPIONEGO MASŁA
10 g DROŻDŻY ŚWIEŻYCH
1 ŁYŻKA CUKRU BRĄZOWEGO
Do miseczki wlać połowę mleka i lekko zagrzać, dodać łyżkę cukru i wymieszać do rozpuszczenia następnie drożdże i wymieszać na jednolita masę przykryć ściereczka i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i podwojenia objętości. Do drugiej miski wsypać make , sól wbić jajko - odstawić. gdy drożdże wyrosną dolać do niech pozostałe mleko (musi być ciepłe) połowę roztopionego masła i wlać do maki wyrabiać aż ciasto się połączy i nie będzie się zbytnio kleiło podsypać pozostałą mąką. dobrze wyrobić- przykryć ściereczka i postawić w ciepłym miejscu na ok 1 godzinkę do wyrośnięcia i podwojenia objętości. Po tym czasie cisto rozwałkować na prostokąt wielkości 40/20 cm i podzielić na 4 paski a te cztery na dwa w sumie ma być 16 części. (blachę wyłożyć papierem do pieczenia) Każdy kawałek posmarować masłem i zrolować ale nie do końca zostawiać ok 1 cm wolnego brzegu i układać na blaszce cztery obok siebie jak widać na zdjęciu ciasno i posmarować z wierzchu masłem - zostawić do wyrośnięcia. Piec w 200 C ok 15 minut.
Smacznego
