Bliny na zakwasie
Nie miałam wcześniej okazji posmakować blinów na zakwasie, więc postanowiłam je zrobić na piątkowy obiadek. Z pomocą przyszła mi Atinka, która podała mi przepis, z jakiego korzystała. Bliny bardzo nam posmakowały, choć muszę przyznać, że początkowo byłam niepewna, jak moje chłopaki przyjmą ten jakże inny smak placuszków. Lekko kwaśne, pachnące chlebem, smaczne na słodko - z syropem klonowym, bitą śmietaną i owocami, dżemami, konfiturą czy miodem. Zupełnie przez przypadek wstrzeliłam się z moimi blinami w Festiwal Kuchni Rosyjskiej, który organizowany jest na forum CinCin.
Składniki:
*250 g zakwasu (1 – 1 ½ szklanki)
*1 łyżka miodu
*1 – 2 łyżki oleju
*1 jajko, lekko ubite widelcem
*szczypta soli
*¼ łyżeczki sody
*½ łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie:
Jeśli zakwas jest bezpośrednio wyjęty z lodówki, zostawić go na 10- 20 minut w pokojowej temperaturze.
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki w misce. Ciasto powinno mieś konsystencję jak średnio gęsta śmietana. W razie potrzeby, gdy ciasto jest zbyt rzadkie dosypać trochę mąki. Nakładać po jednej łyżce ciasta na placek. Bliny smażyć z dwóch stron na lekko posmarowanej olejem i dobrze nagrzanej patelni, na średnim ogniu. Podawać gorące – z miodem, klonowym syropem, jogurtem, śmietaną, dżemem czy świeżymi owocami jagodowymi.
Smacznego :-)