Bitki wołowe w sosie własnym
ok. pół kilograma wołowiny (może być ligawa, rostbef, zrazowe albo jakakolwiek inna bez przerostów, żyłek i ścięgien)
jedna spora cebula
bulion wołowy - około szklanki
pół szklanki czerwonego wina (niekoniecznie)
sól, pieprz, liście laurowe, ziele angielskie
2 grzybki suszone (niekoniecznie)
olej/oliwa do smażenia
mąka pszenna
Mięso pokroiłam w dość cienkie plastry, rozbiłam tłuczkiem i lekko posypałam mąką. Smażyłam na oleju na rumiano z obu stron.
W garnku o grubym dnie na oleju zeszkliłam drobno posiekaną cebulę. Dodałam do niej podsmażone mięso, a także przyprawy: liście laurowe, pieprz mielony i ziele angielskie oraz soli do smaku. Dolałam półtorej szklanki bulionu i dorzuciłam grzybki suszone - doprowadziłam do wrzenia, a potem na bardzo małym ogniu dusiłam około półtorej godziny, aż mięso będzie miękkie.
To wszystko. Poza tym kluski śląskie (albo kopytka, albo kasza gryczana, albo ziemniaki) i ogórek kiszony i obiad/kolacja gotowa.
PS zdjęcie zrobił mój mąż i to on ma do niego copyright, jak by co ;-)