Barszcz ukraiński. Najlepszy!
Rzadko mi się zdarza, abym gotowała zupę z ksiązką kucharską w ręku. Zwykle gotuję ” z głowy” - wrzucam do garnka to, co znajdę w lodówce i co mi w danym momencie pasuje. Wychodzą z tego zupy bez nazwy i niepowtarzalne, bo nie zapisuję składników.
Ale już od dłuższego czasu chodził za mną barszcz ukraiński. Jego smak dobrze pamiętałam, lecz wszystkie próby odtworzenia tej zupy w domu kończyły się fiaskiem. Zawsze coś mi w barszczu ukraińskim zrobionym przeze mnie nie pasowało. Aż w końcu postanowiłam, że włożę ambicje kulinarne do jednej kieszeni, tendencję do eksperymentowania do drugiej kieszeni i przygotuję barszcz ukraiński zgodnie z przepisem.
Znalazłam wiele receptur na tą zupę w swoich zasobach, ale najbardziej odpowiadała mi wersja braci Kuroniów. Ugotowałam zupę zgodnie z przepisem i był to najlepszy barszcz ukraiński jaki do tej pory zrobiłam! (zmiany poczyniłam naprawdę minimalne i tak podaję przepis)
Kluczem do sukcesu w tym wypadku chyba było to, że nie dodawałam kapusty, jak to zwykle czyniłam.
Barszcz ukraiński na żeberkach
200 g suchej fasoli
1,75 – 2 litry wody
400 g żeberek wieprzowych z dużą ilością mięsa
4 ziarenka ziela angielskiego
4 średnie buraki
2 marchewki
1 pietruszka
1 mały por
4 średnie ziemniaki
100 ml śmietany 18%
sól, szczypta cukru i trochę soku z cytryny
Fasolę zalać wodą w dużym garnku około 2 godz. przed gotowaniem zupy. Po tym czasie, nie wylewając tej wody, dopełnić garnek, aby było 1,75 – 2 litry wody ( w zależności od tego jaki duży mamy garnek). Dodać pokrojone na kawałki żeberka (po jednej kosteczce na kawałek) i ziele angielskie. Gotować 20 minut. W tym czasie buraki obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Marchewki, pietruszkę i por oczyścić i pokroić na kilka części. Obrać ziemniaki i pokroić je w kostkę. Włożyć je do miseczki i przykryć. Po 20 minutach wrzucić warzywa (oprócz ziemniaków) i posolić zupę. Gotować 15 minut. Po 15 minutach dodać ziemniaki i gotować jeszcze 10 minut. Wyjąć marchewki, pietruszkę i por. Wyłączyć zupę, doprawić szczyptą cukru, sokiem z cytryny i śmietaną.
Smacznego!
A taką zimę zaserwował nam grudzień w tym roku :)