Bezy piekę zawsze opierając się na podstawowej zasadzie: 125 gram cukru na dwa białka. A później dodatki - cukier lub ekstrakt waniliowy, sok czy skórka z cytryny, czasem ocet, czasem łyżeczka mąki ziemniaczanej. Kawa, pomarańcza, kakao - co tylko dusza zapragnie. Wszystko zależy, jaki efekt smakowy chcę osiągnąć. Ważne jest, żeby bezy były chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Nadają się do pochrupywania jak ciasteczka, lub do deserów. Mniam.